Od kilkunastu dni możemy kupować truskawki gruntowe. Już w połowie maja zapowiadał się urodzaj tych owoców. I truskawek jest rzeczywiście sporo. - Gdyby teraz na dłużej utrzymała się deszczowa pogoda, to na plantacjach może pojawić się pleśń - mówi Jan Kowal ze Ślęzan. - Owoce zaczną gnić, będzie ich mniej, więc będą droższe. I wtedy zarobię. Dla nas plantatorów wielki urodzaj to klęska. Nikt mi nie zapłaci za kilogram więcej niż 1,50 zł. A tu za zebranie łubianki chcą 1 zł. No to jak wyjść na swoje. A sam nie dam rady wszystkich zebrać. Staram się mieć jak najzdrowsze truskawki i nie stosuję dużo chemii. Tylko tyle co niezbędne. Ale taka ekologiczna uprawa narażona jest na m.in. pleśń. Dowiadywałem się jak będzie ze skupem na mrożonki. Mnie jest najbliżej do chłodni w woj. świętokrzyskim. Tam jest dużo upraw truskawek i sporo prywatnych firm skupujących te owoce. Na cenę powyżej 1,60 zł za kilogram nie ma co liczyć. Chociaż niektórzy mówią, że może to być nawet 2 zł. Ale ja w taką cenę nie wierzę. Nagle połowa plantacji musiałaby spleśnieć. Inne ceny są w skupie owoców, które nie są przeznaczone do zamrożenia. W zeszłym roku płacili około 1 zł. W tym, żeby można było zarobić, cena powinna być wyższa, ale to chyba nierealne.
Wegetacja truskawek była przyspieszona o przeszło dziesięć dni. Podobnie jak w ubiegłym roku. Wówczas jednak załamanie pogody spowodowało, że na początku czerwca truskawki nie były dobre. Owoce z trudem dojrzewały i plantatorzy w obawie przed pleśnią zrywali je jeszcze zielone. A nawet te dojrzałe, czerwone, były w smaku kwaśne. Brakowało im słońca. Wkrótce pogoda się poprawiła i owoce były smaczne.
W tym roku truskawki są dorodne i na ogół dobre. Z tych plantacji gdzie stosowano dużo nawozów sztucznych, mają jednak kwaśny smak.
Ceny spadają z dnia na dzień. Na częstochowskich targowiskach pod koniec ubiegłego tygodnia ceny wynosiły 2,50-3 zł za kilogram. Najczęściej wypisywano na cennikach 3 zł. Po południu ceny spadały. Za łubiankę - 2 kilogramy, klient płacił 5 zł.
- Przyjeżdżam spod Radomska - mówi Anna Targowska, handlująca na Wałach Dwernickiego. - Sprzedaję truskawki na łubianki. Wychodzi taniej niż na kilogramy, ale mnie chodzi o sprzedaż jak największej ilości owoców.
Jeśli w tym sezonie plantatorzy nie zarobią, to w przyszłym będzie mniej truskawek. Część upraw zostanie zaoranych. Chyba że uda się wyeksportować dużo tych owoców. Popyt na zachodnich rynkach na polskie truskawki zależy od zbiorów w Hiszpanii i mniej od produkcji w Kalifornii. Jest jeszcze chińska konkurencja, ale azjatyckie truskawki nie mają takiego aromatu jak nasze. Uzyskanie dobrej ceny na zachodnich rynkach będzie jednak trudne. Za Odrą ciężko będzie sprzedać truskawki powyżej 1 zł za kilogram.
Truskawki gruntowe mogą znów być w sprzedaży dopiero jesienią. Już dawno bowiem popularna senga-sengana ma licznych konkurentów. Są odmiany owocujące dwa razy w roku. Ale prawdziwy sezon na truskawki to w Polsce czerwiec. I mimo że w tym roku zaczął się dużo wcześniej - zdaniem plantatorów - jeśli będzie słonecznie, potrwa przez cały czerwiec.
Wczesne odmiany nie bardzo nadają się na przetwory. Lepsze są owoce z drugiej połowy czerwca. Teraz zajadamy się świeżymi owocami. Oczywiście jeśli nie mamy na nie alergii.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?