Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tramwaje w Częstochowie mają 55 lat [ZDJĘCIA]

Janusz Strzelczyk
Tramwaje w Częstochowie mają 55 lat. W piątek krążyła plotka po Częstochowie- w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym będzie strajk. Już oflagowali tramwaje i autobusy. Ale ani autobusy ani tramwaje nie stanęły. Informacja o strajku była jak wiadomości w radiu Erwań - owszem oflagowali, ale nie strajkują, ale świętują. Dokładnie świętowali 55. rocznicę uruchomienia w Częstochowie linii tramwajowej. Świąteczna feta była w sobotę, 8 marca.

Tramwaje w Częstochowie mają 55 lat. 8 marca 1959 roku na częstochwskie tory wyjechał pierwszy tramwaj. Ale częstochowska tramwajowa historia jest jeszcze starsza. W 1908 roku po dzielnicy Raków jeździły konne omnimbusy. Wtedy jednak konny zaprzęg w komunikacji powszechnej to już był przeżytek. Oto bowiem pięć lat wcześniej, w 1903 roku, przymierzano się w Częstochowie do uruchomienia elektrycznej linii tramwajowej. Jednak przedstawione
władzom miasta propozycje nie przypadły im do gustu. Również w okresie międzywojennym Częstochowa nie doczekała się tramwajów. Chociaż działała Miejska Spółka Autobusowa.
Pomysł na uruchomienie w Częstochowie linii tramwajowej wrócił po drugiej wojnie światowej.
Decyzja o budowie linii tramwajowej pod Jasną Góra zapadła na szczeblu centralnym w 1951 roku. Budowa trwała prawie osiem lat.
- To była ciężka budowa - wspomina Czesław Rawa, częstochowski emeryt, który budował pierwsze odcinki linii tramwajowej. - Były problemy, bo w tym czasie budowano też ulice, mosty.
Wreszcie tramwaj ruszył z napisem "Na III Zjazd PZPR Społeczeństwu Częstochowy". Społeczeństwo Częstochowy to było już ponad 150 tys. mieszkańców. A wśród nich tysiące hutników, którzy mogli od 8 marca 1959 jeździć do pracy tramwajem.
- To było naprawdę wydarzenie - opowiada emerytowany hutnik Jerzy Opara. - Pewnie, tramwaje były przepełnione, ale były i jeździły częściej niż autobusy.
Historia jak w filmie
Zofia Książek zaczynała pracę w częstochowskich tramwajach jako konduktorka.
- Młodzi to już tylko na filmach z tamtych lat mogą zobaczyć konduktora w tramwaju, czy autobusie - wspomina Zofia Książek. - Mieliśmy mundur, torby na pieniądze i bilety. Mogliśmy też kontrolować, czy pasażer ma bilet. Bilet można było też kupić w tramwaju. Był taki pojemnik, wrzucało się monetę i pociągało za rączkę i odrywało bilet. Pamiętam bilety po złotówce. A moja pierwsza pensja to było 450 zł. Konduktor w tych najstarszych tramwajach zamykał drzwi.
Z konduktorowania Zofia Książek przesiadła się do kabiny motorniczego - Pierwszy tramwaj wyjeżdżał na trasę o 4 rano. Mieszkałam w Rudnikach, kilkanaście kilometrów od Częstochowy - wspomina tamte lata Zofia Książek. - Jak miałam na pierwszą zmianę, to wstawałam o 2 w nocy. Przeważnie łapałam okazje, żeby dojechać do zajezdni. Nie było autobusów o tak wczesnej porze. A przewozy na hutę nie zawsze chciały się zatrzymać.
Tramwaje zwykle były przepełnione.
- Ale pasażerowie nie bardzo narzekali - opowiada była motornicza. -Tylko młodzież jeździła specjalnie stojąc w otwartych drzwiach. A łobuziaki jeździły na zderzakach.
Od 19 lat motorniczym jest Wojciech Niegowski. W sobotę podczas jubileuszu uczył w nowoczesnym twiśćie chętnych poprowadzenia tramwaju na prostym odcinku toru w zajezdni. - Codziennie przejeżdżam 140 km - mówi Wojciech Niegowski. - Z tych lat za sterami tramwaju pamięta się niecodzienne wydarzenia. Ja bardzo dobrze pamiętam swoją pierwszą kolizję. To była kolizja na skrzyżowaniu Worcela z AK, z potężną ciężarówką kamaz. Nikomu na szczęście nic się nie stało, ale tramwaj nadawał się tylko do remontu.
Przywileje z 1905 roku
Wieloletni dyrektor techniczny MPK, dziś emeryt, Ryszard Raczek opowiada ciekawostkę. - Sporo zawdzięczamy łódzkim tramwajarzom, z początku XX wieku- mówi Raczek. - Podczas rewolucyjnych strajków, w 1905 roku wywalczyli dodatki do pensji, premie, wysługę lat. I myśmy tu w Częstochowie taki regulamin pracy przyjęli. Dopiero po 2000 roku trochę przywilejów obcięto.
W 2012 roku w Częstochowie przybyła trzecia linia tramwajowa. - I nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - zapewnia Roman Bolczyk, prezes MPK.- Chcemy wybudować kolejną linię tramwajową, na Parkitkę. Unia Europejska daje pieniądze na tramwaje, jest więc możliwość finansowania inwestycji.
A od soboty jeździ po Częstochowie tramwaj z własnym imieniem. To Medalik (aluzja do medalikarzy, czyli częstochowian).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto