MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Teraz Domex Tytan AZS jedzie do Jastrzębia

AZ
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów pokonali w Częstochowie Domex Tytan AZS 3:1 (26:24, 25:18, 26:28, 25:17). Podopieczni Lubo Travicy po tym sukcesie awansowali w tabeli na czwarta pozycję. Akademicy spadli z kolei na piąte miejsce i zapewne trudno im będzie tę lokatę poprawić.

Spotkanie z Resovią było zacięte, ale w decydujących momentach przewagę osiągali przyjezdni. W ich szeregach na szczególne słowa uznania zasłużył Mikko Oivanen. Fin po kontuzji odniesionej w potyczce Resovii z ZAKS-ą Kędzierzyn Koźle jeszcze na rozgrzewce nie był pewny, czy będzie w stanie zagrać przeciwko AZS-owi.

- Dopiero 10 min przed pierwszym gwizdkiem sędziowskim Mikko powiedział, że będzie mógł nas wesprzeć na parkiecie.. I okazało się, że spisał się rewelacyjnie - podkreślał szkoleniowiec gości.

Gospodarze tym razem mizernie serwowali. Mieli też problemy w przyjęciu.

- Zagraliśmy od początku do końca źle. Praktycznie od pierwszych zagrań w naszych szeregach można było dostrzec w naszych szeregach jakąś dziwną nerwowość. Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz - podkreślał kapitan częstochowian, Piotr Łuka. - Mam nadzieję, że w kolejnych pojedynkach fazy zasadniczej zaprezentujemy się zdecydowanie lepiej.

Opiekun biało-zielonych wyliczał po spotkaniu ilość własnych błędów popełnionych przez jego podopiecznych.

- W dwóch pierwszych partiach było ich aż osiemnaście. Trudno więc mówić, że po naszej stronie były jakieś atuty w tym spotkaniu. W ostatnim secie w ogóle się już poddaliśmy. Punkty traciliśmy seriami - tłumaczył Wagner.

W najbliższej sobotę częstochowianie wybierają się do Jastrzębia, aby szukać punktów w potyczce z Pawłem Abramowem i jego kolegami. 13 marca w hali Polonia pojawi się z kolei kędzierzyńska ZAKS-a prowadzona przez doskonale znanego pod Jasną Górą, Krzysztofa Stelmacha. Na zakończenie fazy zasadniczej akademicy zmierzą się z beniaminkiem rozgrywek Siatkarzem Wieluń. Ale nawet komplet wygranych w tych konfrontacjach nie gwarantuje częstochowianom awansu do najlepszej czwórki.

- Ciągle do końca nie wiemy na co w tym sezonie nas stać. Obok świetnych spotkań przytrafiają się nam słabsze - przyznaje Krzysztof Wierzbowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto