Te miejsca w Beskidach to przeszłość. Te ośrodki i schroniska, które kiedyś tętniły życiem
Szpital Stalownik w Bielsku-Białej
Stalownik przez lata był największym i najbardziej efektowniej postawionym szpitalem w Bielsku-Białej. Wybudowany na zboczu Łysej Góry w latach 60 XX wieku początkowo funkcjonował jako sanatorium przeciwgruźlicze przeznaczone dla głównie dla pracowników-hutników.
W 1982 roku obiekt uzyskał status Specjalistycznego Szpitala Miejskiego "Stalownik". Składał się z pięciu oddziałów, na których w trzyosobowych pokojach znajdowało 320 łóżek szpitalnych. Leczyły się w nim tysiące bielszczan i mieszańców województwa bielskiego, a także katowickiego , a nawet okolic Krakowa i Wrocławia. Jednak gdy w 1997 roku został wybudowany pod Szyndzielnią Szpital Wojewódzki było pewne, że dni Stalownika są policzone. W efekcie gdy wszystkie oddziały zostały przeniesione do Szpitala Wojewódzkiego, w 2001 roku Stalownik został ostatecznie zamknięty. Długo o tym fakcie przypominała kartka przyklejona na szklanych drzwiach.
Teren, na którym doszło do wycinki, należy do biznesmena z Podhala, który kupił go końcem 2005 roku od Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego („Stalownik” został zamknięty w 2001 r. - przyp. red.).
Obiekt został wystawiony na sprzedaż. W 2006 roku kupił go biznesmen z Podhala. Nowy właściciel już na początku miał problemy z nadzorem budowlanym, bo nie zabezpieczył obiektu, a później bez koniecznych zezwoleń zaczął przygotowania do rozbiórki. Nadzór wstrzymał te prace, a sprawa trafiła do sądu, bo prokuratura zarzuciła właścicielowi, że doprowadził budynek do stanu, który może powodować zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Biznesmen dostał wyrok w zawieszeniu. Ale wokół „Stalownika” wcale nie jest bezpieczniej.
W czerwcu 2017 r. wokół dawnego szpitala zostało wyciętych mnóstwo drzew. - Nic tu się nie dzieje. Złomiarze rozkradają teren, od czasu do czasu patrol policji przyjeżdża. A młodzież gimnazjalna przesiaduje w ruinach. To cud, że jeszcze nie doszło do tragedii - mówili okoliczni mieszkańcy. Obiekt niszczeje do dziś.