Taśmowy seks

Skandal, którego udziałem są szefowie częstochowskiego Starostwa Powiatowego (o sprawie piszemy już od kilku dni) nie cichnie. Przypomnijmy w czym rzecz. Otóż pracująca w starostwie Ewelina Rakowska-Skuza (30-letnia, atrakcyjna brunetka, germanistka, psycholog zarządzania, w starostwie zatrudniona jako inspektor i zajmująca się sprawami kultury i edukacji) oskarża o molestowanie seksualne starostę Ireneusza Skubisa (PSL) i wicestarostę powiatu częstochowskiego Stanisława Kucię (Wspólnota). Zdarzenie miało mieć miejsce na przełomie stycznia i lutego podczas służbowego wyjazdu ze starostwa do zaprzyjaźnionego Powiatu Bodeńskiego.

"Trwało chwilę zanim się wyrwałam i zaczęłam krzyczeć, żeby kierowca zatrzymał samochód i że chcę wezwać policję" - pisze Ewelina Rakowska-Skuza w liście do wojewody. Urzędniczka stwierdza, że starosta złożył jej niedwuznaczną propozycję, a wicestarosta napastował.
Po powrocie do Polski starosta wezwał ją do siebie i poinformował, że nie przedłuży jej umowy o pracę. Przy okazji rozmowa zeszła na wydarzenia podczas wyjazdu. Starosta potwierdził w nim niektóre fakty, na przykład takie, jak ?incydent? w samochodzie wracającym z Niemiec, podczas którego wicestarosta Stanisław Kucia miał się posunąć wobec urzędniczki do agresji i "pójść va banque". Starosta przyznał też, że mógł złożyć urzędniczce propozycję, ale żartem, gdyż "wszyscy się zastanawiali z kim pójdzie pani spać".

Takie, a także wiele innych wypowiedzi znalazło się na taśmach, które teraz mają posłużyć jako dowód w sprawie sądowej. Ewelina Rakowska nagrała wszystkie rozmowy ze starostą, opisała przebieg spraw w liście do wojewody i premiera i złożyła doniesienie do prokuratury. Doniesienie złożył także wojewoda Lechosław Jarzębski.
"Dziennik Zachodni" we wtorek, jako pierwszy, poinformował o tej sprawie opinię publiczną. W środę, w Starostwie Powiatowym odbyła się konferencja prasowa z udziałem starosty i wicestarosty, w czasie której złożyli oni oświadczenia w tej sprawie. Wicestarosta ograniczył się do czterech wersów, w których stwierdza, że wszystko wyjaśni prokuraturze, ale nie czuje się winny. Wicestarosta był bardziej rozmowny.

- Nikt nie jest ideałem - wyznał. - Być może mój charakter, mój styl bycia, jest odbierany przez niektórych jako zbyt rubaszny. Nie sądzę jednak, bym przekraczał granicę dobrego smaku, a co dopiero ranił słowami godność kobiety.
Starosta zobaczył za to w sprawie polityczny spisek, twierdząc, że całe zdarzenie jest inspirowane przez opozycyjne SLD, gdyż członkiem tej partii jest oskarżająca go urzędniczka.
- Byłem współtwórcą układu koalicyjnego między PSL a Wspólnotą Samorządową - stwierdził przed kamerami starosta Skubis. - Moim zdaniem była to dobra dla mieszkańców powiatu decyzja. Są jednak tacy, którzy mi tej decyzji nie zapomnieli. Tacy, których boli każdy sukces obecnych władz powiatu i miasta. Tacy, którym nie na rękę jest dobrze funkcjonująca koalicja. Nie sądziłem jednak, że ci ludzie posuną się do takiej podłości, że namówią aktywistkę SLD, by oskarżyła mnie o molestowanie seksualne. Mam nadzieję, że ludzie, którzy mnie znają, nigdy w to nie uwierzą. Tak jak i nie wierzy w takie zarzuty moja rodzina.

W tym kontekście starosta wypowiedział się także o uczestnictwie w sprawie wojewody Lechosława Jarzębskiego, który po doniesieniu od urzędniczki złożył do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie. - Wiadomo z jakiej opcji jest wojewoda - stwierdził starosta Skubis. - A ja jestem na 36 prezydentów i starostów w województwie jedynym starostą z PSL-u.
- To byłoby dziwne, gdybyśmy inspirowali sprawę, o której dowiedzieliśmy się z prasy - stwierdził Ryszard Rosiński, przewodniczący klubu radnych SLD. - To musiałoby być jasnowidztwo.