Wczoraj częstochowski Sąd Okręgowy przypominał fortecę. Antyterroryści z bronią gotową do strzału strzegli bezpieczeństwa świadków w procesie o zbrojny najazd na dyskotekę "Viva" w Truskolasach koło Kłobucka.
Do budynku sądu wpuszczano jedynie pracowników lub osoby, które okazywały się wezwaniem na rozprawy. Musieli prześć przez bramkę pirotechniczną wykrywającą broń i ładunki wybuchowe oraz poddać się rewizji przeprowadzanej przez policjantów. Sądowe korytarze roiły się od funkcjonariuszy policji sądowej i antyterrorystów. Zamknięto zapasowe wejścia.
Do napadu na dyskotekę "Viva", doszło pół roku temu. Napastnicy uzbrojeni w pałki, kije bejsbolowe i łańcuchy zdemolowali wtedy auta na parkingu przed lokalem i postrzelili uczestniczkę dyskoteki oraz ochroniarza.
Podczas rozprawy sąd ostrzegł oskarżonych, żeby nie kontaktowali się ze świadkami zeznającymi w tym procesie, bo podejmie odpowiednie kroki.
- Sąd wie, że były naciski na świadków - powiedział Józef Juszczyk, przewodniczący składu sędziowskiego.
Sprawą zajęło się Centralne Biuro Śledcze, które zbrojny napad na "Vivę" łączy z wcześniejszym podpaleniem dyskoteki w Opatowie.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?