Płacę za ogrzewanie około 250 zł miesięcznie. Przez cały rok. Mój czynsz wynosi w sumie około 440 zł za pokój z kuchnią. A jak sezon grzewczy się wydłuża, trzeba dopłacić jeszcze około 600 zł. To jest przecież jakiś absurd. Opłaty są większe niż za M4 w centrum miasta, a przecież nie po to się starałem o mieszkanie komunalne, żeby za nie teraz płacić, "jak za zboże". Tyle chyba nie płacą lokatorzy w Zdroju, najbardziej reprezentatywnej dzielnicy naszego miasta - mówi emeryt, Kazimierz Sobczyk.
- W ogóle sprawa z ogrzewaniem jest źle rozwiązana. Nie ma podzielników ciepła i nikt nie wie, w jaki sposób się nas rozlicza. A kaloryfery grzeją czasem tak mocno, że trzeba okna otwierać, bo robi się zbyt gorąco. A sami regulować temperatury nie możemy - dodaje Józef Strzempa.
Mieszkańcy przypuszczają, że wpływ na tak wysokie ceny ma też fakt, że budynki są w fatalnym stanie technicznym. - Ja mam mieszkanie szczytowe i zimą marznę, bo ściany są popękane, tynk odpada. Jak rachunki mają nie być ogromne, skoro ciepło ucieka dziurami w ścianach? - pyta Kazimierz Sobczyk.
Radni nie mogą się nadziwić, że rachunki dla mieszkańców są tak wysokie.
- Te mieszkania miały być alternatywą dla rodzin ubogich. Tymczasem wydaje się, że to mieszkania dla bogaczy. Okazuje się bowiem, że miesięczny koszt ogrzania 1 metra kwadratowego mieszkania w budynkach socjalnych przy ulicy Gagarina wynosi 7,61 zł, co rocznie daje 91, 32 zł. Tych ludzi przecież na to nie stać. Dla porównania dodam, że koszt ogrzania 1 metra kwadratowego mieszkania w Spółdzielni Mieszkaniowej "Nowa" wynosi około 2,50 zł, co w skali całego sezonu grzewczego daje 30 zł - wylicza radny Janusz Tarasiewicz. - Lokatorzy mieszkań o powierzchni około 30 metrów kwadratowych płacą więc za ogrzewanie 237 zł, co z innymi opłatami, w tym kosztami zimnej wody, odprowadzania ścieków i wywozu śmieci, daje w sumie 450 zł miesięcznie. Podczas, gdy na przykład ja, za ogrzewanie mieszkania o powierzchni 70,03 metrów kwadratowych, administrowanym przez "Nową", płacę 180 zł, zaś mój czynsz wynosi 550 zł - dodaje.
Na domiar złego kilka dni temu mieszkańcy dostali aneksy rachunków za ogrzewanie z MZN-u. - Jest tam informacja o zmianie opłat za centralne ogrzewanie z 7,61 zł za metr kw. na ... 9,26 złotych. Tym samym miesięczna opłata za ok. 30 metrowe mieszkanie (ponoć socjalne) wzrosła do 500 złotych miesięcznie. To już skandal! - grzmią mieszkańcy.
Beata Olszok, dyrektor MZN tłumaczy, że dostarczycielem ciepła do budynków przy ulicy Gagarina jest koncesjonowany dostawca Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Jastrzębiu Zdroju i to on ustala ceny, jakie mają płacić mieszkańcy. Dyrektorka przyznaje jednak, że powodem tak dużych rachunków jest zły stan techniczny bloków oraz sposób ich użytkowania przez mieszkańców. Co w związku z tym zamierza zrobić? - Chcemy dobudować piętra do tych budynków, a następnie je ocieplić. Zamierzamy też wymienić i zmodernizować instalację centralnego ogrzewania. Na ten cel zaplanowano w budżecie miasta osiem milionów złotych i w najbliższym czasie ogłosimy przetarg na wykonawstwo. Mamy już pozwolenie na budowę. Do remontu przystąpimy w przyszłym roku - mówi Beata Olszok. A jak do tej pory zarządca zrobił, by rozwiązać problem mieszkańców? - W latach 2007-2009 prowadziliśmy rozmowy ze Spółką Energetyczną "Jastrzębie" S.A., dotyczące budowy sieci i przyłączenia do niej budynków. Ale w zeszłym roku SEJ uznał inwestycję za nieopłacalną i się z niej wycofał. Występowaliśmy również do PEC-u o wykonanie modernizacji kotłowni gazowej, co zostało wykonane w minimalnym zakresie - relacjonuje Beata Olszok.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?