Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra Częstochowa zremisowała bezbramkowo z Górnkiem Polkowice. Kolejny mecz nasza drużyna rozegra w Nowym Sączu

OPRAC.: BR/ mat. prasowe
Grzegorz Przygodziński
Skra Częstochowa zremisowała z Górnikiem Polkowice 0:0. Z trudnego terenu Skrze udało się przywieźć jeden punkt. Punkt na wyjeździe to wynik nie najgorszy, martwić może jednak styl i gra w ofensywie częstochowskiego pierwszoligowca. Momentami polkowiczanie mocno spychali naszą drużyną do defensywy, na szczęście byli jednak wysoce nieskuteczni. - Widać, że jesteśmy już zmęczeni ciągłymi podróżami i wyjazdami – przyznał po meczu trener Jakub Dziółka.

Do Polkowic Skra przyjechała zrehabilitować się za ostatnie porażki w lidze w Łodzi (0:4) oraz w Poznaniu w Pucharze Polski (0:3). Dodatkową motywacją było to, że w Polkowicach od dawien dawna częstochowianie nie wygrali. W pierwszej odsłonie była to typowa ligowa „młócka”. Niby nie brakowało walki, widać było, że oba zespoły podeszły do meczu z dużą determinacją i chęcią powetowania sobie ostatnich niepowodzeń, jednak z obu stron było zbyt dużo błędów i niedokładności, a długimi fragmentami wiało nudą.

Warta odnotowania była sytuacja z 8. minuty, kiedy to żółtą kartką za brutalny faul na Dawidzie Niedbale ukarany został Bruno Żołądź. Cała drużyna Skry doskoczyła jednak do arbitra domagając się wykluczenia zawodnika gospodarzy z boiska. Sędzia Paweł Pskit decyzji jednak nie zmienił. Najlepsza okazja na bramkę dla Skry? Wystawienie futbolówki w 26. minucie przez Łukasza Winiarczyka Marcinowi Stromeckiemu. „Stroma” uderzył jednak za lekko i nieczysto, przez co zawodnicy Górnika zdołali zblokować uderzenie. Sześć minut później strzału z dalszej odległości spróbował Piotrek Nocoń, niestety jednak niecelnie.

Tuż po przerwie gospodarze mieli świetną okazję na premierowe trafienie. Mateusz Piątkowski wystawił idealną piłkę Jakubowi Sypkowi, ten jednak zakręcił się wokół piłki w polu karnym marnując okazję. Był to jednak sygnał ostrzegawczy dla defensywy drużyny Jakuba Dziółki, że tak grać nie można. Z każdą minutą niestety rosły przewaga i napór Górnika. W 57. minucie wprowadzony dosłownie chwilę wcześniej Karol Fryzowicz mógł mieć prawdziwe wejście smoka gdyby wykorzystał idealnie wystawioną piłkę przez Mariusza Szuszkiewicza.

W kolejnych minutach najjaśniejszą postacią w Skrze drużynie był bramkarz Mateusz Kos, który w 65. minucie uratował nas po kolejnym groźnym dośrodkowaniu, a cztery minuty później pewnie wyłapał moce uderzenie Piątkowskiego. Sytuacje bramkowe w zasadzie stwarzali sobie jedynie miejscowi i pozostało liczyć na to, że zgodnie ze starym piłkarskim porzekadłem ich niewykorzystanie zemści się na drużynie Górnika.

Swoich szans Skra nie miała wiele, jednak w końcówce się pojawiły. Na okazję bramkową trzeba było czekać do 86. minuty, kiedy po podaniu Bartosza Baranowicza minimalnie niecelny strzał nad poprzeczką oddał „Nocek”. W 90. minucie piłka w polu karnym rywali nieco przypadkowo spadła pod nogi wprowadzonemu w drugiej połowie Kamilowi Wojtyrze. Nasz napastnik uderzył jednak za lekko, by pokonać Marcina Furtaka. – Gratuluję mojemu zespołowi poświęcenia, bo na półmetku rozgrywek widać, że jest już zmęczenie ciągłymi podróżami, wyjazdami. Teraz mamy trochę więcej czasu do meczu z Sandecją i postaramy się dobrze zregenerować, bo potem znów będziemy grać co trzy dni. Zarówno Górnik jak i my mieliśmy swoje sytuacje. Zabrakło nam trochę spokoju i jakości, żeby strzelić bramkę. Remis jest moim zdaniem sprawiedliwy – skomentował spotkanie w Polkowicach trener Jakub Dziółka. Szkoleniowiec gospodarzy zdobyciem jednego punktu był rozczarowany. - Plus jest taki, że nie straciliśmy bramki. Minusem na pewno są sytuacje, których nie wykorzystujemy. Remis w naszym położeniu to jest trochę mało, ale pozostaje pracować wedle planu, który założyliśmy – przyznał Paweł Barylski.

Skra po 11 seriach ma na koncie 12 punktów i plasuje się na 11. miejscu w tabeli. Biorąc pod uwagę, że wszystkie spotkania rozgrywa na wyjeździe wynik ten należy uznać za co najmniej przyzwoity. Kolejny mecz częstochowianie rozegrają dopiero 13 października w Nowym Sączu z Sandecją (godz. 18.00). Będą więc mieli trochę czasu na niezbędną regenerację i przygotowania.

Górnik Polkowice – Skra Częstochowa 0:0

Górnik: Furtak, Magdziak, Kucharczyk, Żołądź Ż (Purzycki), Pałaszewski Ż (Wacławczyk), Radziemski, Bancewicz, Szuszkiewicz (Sobków), Sypek (Szmyt), Opałacz Ż (Fryzowicz), Piątkowski

Skra: Kos, Mesjasz, Brusiło, Winiarczyk, Krzyżak, Stromecki Ż (Baranowicz), Nocoń (Bronisławski), Szymański Ż, Napora, Niedbała (Kwietniewski), Mas (K. Wojtyra)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto