Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra Częstochowa - Wigry Suwałki 3:2. Częstochowianie kontynuują zwycięską passę

OPRAC.:
Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Skra Częstochowa pokonała Wigry Suwałki 3:2
Skra Częstochowa pokonała Wigry Suwałki 3:2 Patryk Kowalski/Skra Częstochowa
Skra Częstochowa kontynuuje passę zwycięstw i jest największą rewelacją tej rundy w eWinner 2. Lidze. W środę, mimo że dwukrotnie częstochowianie dwukrotnie przegrywali – w ostatecznym rozrachunku odnieśliśli niezwykle cenne zwycięstwo 3:2 z silną drużyną Wigier Suwałki. Bramki dla Skry zdobywali Hubert Sadowski, Kamil Wojtyra oraz Rafał Brusiło.

Spotkanie sąsiadów w tabeli z dwóch przeciwległych krańców Polski lepiej rozpoczęło się dla gości z Suwałk. W 10. minucie wykorzystali oni błąd naszej defensywy. Jeden z najszybszych polskich piłkarzy – Denis Gojko dobrze przyjął piłkę w naszym polu karnym i strzałem w lewy róg nie dał szans Mikołajowi Biegańskiemu. Później przez kilkanaście minut goście grali na euforii po zdobytej bramce i ciężko nam było przedostać się w okolice ich bramki. Aż do 24. minuty, kiedy Lucjan Klisiewicz uderzył nieco za wysoko, chwilę później bardzo groźnie uderzył Kamil Wojtyra.

To co wydarzyło się między 27. a 30. minutą totalnie zaprzeczyło tezie, że w meczach Skry i Wigier pada najmniej goli w eWinner 2. Lidze. Najpierw zamieszanie po dośrodkowaniu Piotrka Noconia z rzutu rożnego na bramkę wyrównującą zamienił uderzeniem głową Hubert Sadowski. Z remisu nie pocieszyliśmy się jednak zbyt długo, bo niespełna dwie minuty później kolejną naszą niefrasobliwość w defensywie bezlitośnie skarcił Kamil Adamek. Goście na prowadzeniu byli jednak jeszcze krócej niż my z wynikiem 1:1. Chwilę później bramkę na 2:2 zdobył wygłodniały goli Kamil Wojtyra. Piłka po jego uderzeniu odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała między słupkami bramki Hieronima Zocha ku naszej wielkiej radości.
– Starałem nie stwarzać sobie dodatkowej presji, sztab szkoleniowy również dał mi dużo spokoju i to na pewno pomogło – przyznawał po meczu najlepszy strzelec eWinner 2. Ligi. Radość mogła być jednak jeszcze większa, albowiem tuż przed przerwą Kamil powinien dołożyć kolejne trafienie. Po świetnej akcji prawą stroną dobrze opanował piłkę w polu karnym, przełożył ją na lewą nogą i… uderzył minimalnie obok słupka. Do wyjścia na prowadzenie zabrakło naprawdę centymetrów. Po tak emocjonującej pierwszej części spotkania można było w napięciu oczekiwać drugiej połówki.

Po zmianie stron drużyny nadal grały w bardzo szybkim tempie. Gwoli sprawiedliwości oddać trzeba, że momentami to goście sprawiali lepsze wrażenie i stwarzali sobie groźniejsze sytuacje. Jak choćby ta Denisa Gojko z 59. minuty, kiedy po jego silnym uderzeniu piłka poszybowała minimalnie ponad poprzeczką. Cztery minuty później z rzutu wolnego niewiele pomylił się Bartłomiej Babiarz. W kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić nasi zawodnicy. W 69. minucie głową celował Wojtyra, z dużym trudem uderzenie naszego snajpera wybronił golkiper Wigier. Chwilę później miał miejsce decydujący moment meczu. Rafał Brusiło wykorzystał dogranie piłki przez Sadowskiego i po raz pierwszy wyprowadził nas na prowadzenie. Jak się okazało, więcej goli w tym spotkaniu już nie było i czwarta wygrana z rzędu stała się faktem.

– Gratuluję Skrze, robicie świetną robotę i za to należy się wielki szacunek. Moja drużyna zareagowała pozytywnie po meczu z Błękitnymi. Dzisiejszy mecz dobrze się dla nas rozpoczął, pierwsi zdobyliśmy bramkę, potem stworzyliśmy wiele sytuacji, z którymi Skra miała. W drugiej połowie przez długi czas również kontrolowaliśmy grę. Po straconym golu zabrakło mi jednak takiego oblężenia bramki gospodarzy. Dlaczego przegraliśmy? Możemy mieć żal do siebie o to, że umknęła nam koncentracja przy stałych fragmentach gry Skry. Dotąd to była nasza mocna strona – ocenił spotkanie na pomeczowej konferencji trener Dawid Szulczek. Nasz trener również kurtuazyjnie wypowiadał się o drużynie rywala. – Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, szczególnie w drugiej połowie. Gości chciałbym pochwalić za postawę, bo wiedzieli co chcą grać, momentami było nam naprawdę ciężko. Po bramce na 3:2 złapaliśmy dużo luzu piłkarskiego. Punkty wywalczone z tak dobrym zespołem cieszą szczególnie. Przełamał dziś się Kamil Wojtyra, ale ja wcześniej nie robiłem mu żadnej presji, nawet kiedy piłka nie wpadała do bramki. Wierzę w moich zawodników, jesteśmy drużyną, która idzie w jednym kierunku. Chcemy wygrywać w każdym meczu – skomentował Marek Gołębiewski.

12 punktów zdobyte wiosną w czterech meczach pozwoliło naszej drużynie umocnić się na czwartym miejscu w tabeli. W tym momencie tracimy zaledwie trzy punkty do Chojniczanki, która zajmuje pozycję wicelidera, a więc miejsce dające bezpośredni awans do Fortuna 1. Ligi. Jeszcze bardziej musi cieszyć jednak przewaga nas siódmym Motorem Lublin. Ta wynosi już 11 punktów! To właśnie z lublinianami zagramy w najbliższą niedzielę (21.03, godz. 15.00) w 23. serii gier. Piąta wygrana z rzędu niemalże przesądziłaby o występie Skry w czerwcowych barażach o awans. Nikt w klubie jednak nie wywiera dodatkowej presji. Obecna seria to jedna z najpiękniejszych kart w historii naszego klubu.

Skra Częstochowa – Wigry Suwałki 3:2 (2:2)

0-1 Denis Gojko 10’
1-1 Hubert Sadowski 27’ asysta Adam Mesjasz
1-2 Kamil Adamek 29’
2-2 Kamil Wojtyra 30’
3-2 Rafał Brusiło 70’ asysta Hubert Sadowski

Skra: Biegański, Mesjasz (Ż), Brusiło, Sadowski, Olejnik, Nocoń, Gołębiowski, Napora (90′ Niedbała), Holik, Wojtyra (90′ Pietraszkiewicz), Klisiewicz (69′ Milasius)

Wigry:
Zoch, Dobrotka, Babiarz, Mularczyk (Ż) (80′ Czułowski), Grzelak, Sowiński (75′ Sauczek), Liszka, Orzechowski (85′ Aftyka), Gojko (85′ Brito), Kamiński, Adamek

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto