Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra Częstochowa rozgromiła Znicz Pruszków. Nasza drużyna jest w bardzo wysokiej formie

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Skra Częstochowa/Konrad Zadora
Po ubiegłotygodniowej wygranej Skry 4-0 nad Olimpią Grudziądz, mało kto chyba spodziewał się, że może być jeszcze lepiej. A jednak! W piątkowy (27.11) wieczór częstochowianie nie mieli litości dla Znicza w Pruszkowie. Dwa trafienia Kamila Wojtyry, dwa Piotrka Noconia i jedno Damiana Warneckiego złożyły się na deklasację gospodarzy 5-0.

Mecz od samego początku ułożył się dla Skry w sposób idealny. Już w 8. minucie sędzia nie miał wątpliwości wskazując na „jedenastkę” po faulu na Piotrku Noconiu. Chwilę później rzut karny na bramkę zamienił Kamil Wojtyra. Nie minęła minuta, a mogło być 2-0. W zamieszaniu podbramkowym Skra miała kilka okazji na umieszczenie piłki w bramce, ale zabrakło ostatniego wepchnięcia jej do bramki. Mecz toczył się pod totalną dominacją gości, a kolejne dobre okazje marnowali Wojtyra i „Nocek”. W 33. minucie Skra zadała Zniczowi drugi cios. Zespołową akcję mocnym, celnym i pewnym strzałem wykończył Wojtyra zdobywając 14-stą bramkę w tym sezonie w drugiej lidze!

Jeśli gospodarze mieli jeszcze nadzieję na odwrócenie losów spotkania, to tuż po rozpoczęciu drugiej części meczu stracili je bezpowrotnie. Z kontrą ruszył środkiem Wojtyra, zagrał do będącego z prawej strony Noconia, ten wpadł w pole karne i z bardzo ostrego kąta zdobył gola, o którym można powiedzieć tylko jedno: stadiony świata! Od tego momentu Znicz nomen omen zgasł. W 66. minucie „Nocek” dobijając uderzenie Adama Olejnika znokautował gospodarzy trafiając po raz drugi dla siebie, a czwarty dla zespołu w tym meczu. W końcówce meczu trener Gołębiewski wprowadził kilku rezerwowych zawodników. Jeden z nich, Damian Warnecki w 91. minucie ustalił wynik meczu dobijając kompletnie rozbitych gospodarzy.

- Wygrał zespół lepszy pod każdym kątem. My zaprezentowaliśmy się fatalnie i mogę jedynie wszystkich związanych ze Zniczem przeprosić. Nie wyobrażaliśmy sobie, że ten mecz może potoczyć się w taki sposób – mówił na pomeczowej konferencji przygnębiony szkoleniowiec gospodarzy Artur Węska. Trener Marek Gołębiewski, co oczywiste musiał być w zupełnie odmiennym nastroju: - Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, mieliśmy naprawdę dziś dużo sytuacji, z których wykorzystaliśmy pięć. Cieszymy się bardzo i oby tak dalej.

Wygrana w Pruszkowie pozwoliła awansować Skrze na trzecie miejsce w tabeli. Przed sobotnio-niedzielnymi meczami 15. kolejki częstochowska drużyna traci zaledwie trzy punkty do lidera z Polkowic i wszystko wskazuje, że wiosną na poważnie powalczy o awans na zaplecze ekstraklasy. Kolejny mecz już w najbliższą środę (02.12, godz. 13.00) przy Loretańskiej. Skra podejmować będzie przedostatnią w tabeli Olimpię Elbląg.

Znicz Pruszków – Skra Częstochowa 0:5 (0:2)

0-1 Kamil Wojtyra 9’ (z karnego)
0-2 Kamil Wojtyra 33’
0-3 Piotr Nocoń 46’ (asysta Wojtyra)
0-4 Piotr Nocoń 66’
0-5 Damian Warnecki 90+1’

Znicz: Jurczak, Wichtowski, Tabara (Zagórski), Hrnciar (Pomorski), Zjawiński (Szymański), Michalski (Faliszewski), Baran, Rackiewicz, Tarnowski Ż (Kubicki), Górski, Gabrych Ż

Skra: Biegański, Mesjasz, Kazimierowicz (Pietraszkiewicz), Nocoń, Brusiło, Gołębiowski, Napora (Bieniek), Noiszewski (Rogala Ż), Wojtyra (Warnecki), Olejnik (Sinior), Holik Ż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto