Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siatkarze częstochowskiego Wkręt-metu AZS Częstochowa grają dzisiaj w Olsztynie

Bartłomiej Romanek
Wkręt-met AZS Częstochowa przed tygodniem odniósł pierwsze historyczne zwycięstwo w hali na Zawodziu. Podopieczni Marka Kardosa pokonali Indykpol AZS Olsztyn 3:1 i są bardzo bliscy zajęcia dziewiątego miejsca w PlusLidze.

Nowa hala nie była dotychczas szczęśliwa dla częstochowskich graczy, którzy ten sezon mają nieudany. Wkręt-met AZS wygrał w rundzie zasadniczej tylko 2 z 18 spotkań i zajął ostatnie miejsce.

Na dodatek częstochowianie lepsze spotkania rozgrywali na wyjeździe, gdzie udało im się wygrać m.in. w Rzeszowie i w Bełchatowie. Przed własną publicznością zawodzili i przegrywali. Nie wiadomo, czy nie paraliżowała ich trema, bo w nowej hali grali przed znacznie większą publicznością niż w Hali Polonia.

Wkręt-met AZS Częstochowa nie był faworytem starcia o dziewiąte miejsce. Niektórzy twierdzili nawet, że słaba gra częstochowian spowoduje, że zostaną zdegradowani z PlusLigi, mimo że w tym sezonie nikt nie spada. Chętne do gry w najlepszej lidze są natomiast cztery kluby z pierwszej ligi.

– Tymi sprawami niech zajmą się osoby, które podejmują decyzje dla całej ligi. My skupiamy się na grze, bo mamy jeszcze coś do wygrania – mówił trener Marek Kardos.

Jego drużyna w serii play-out w żaden sposób nie przypomina zespołu z rundy zasadniczej PlusLigi, który był zdecydowanym outsiderem rozgrywek. Częstochowianie dwukrotnie pokonali Indykpol AZS Olsztyn, który do końca walczył o grę w play-off i prowadzą w serii do trzech zwycięstw 2:0. Do pełni szczęścia brakuje im już tylko jednego zwycięstwa.

– Mówiłem, że gdyby nasz zespół nie dręczyły kłopoty zdrowotne i kontuzje, to mielibyśmy na koncie więcej wygranych – analizuje przyczyny cudownej przemiany trener Kardos. – Dużą rolę odegrał powrót do pełnej dyspozycji Dawida Murka i Andrzeja Stelmacha. W poprzednich meczach brakowało nam tej szczypty doświadczenia.

Częstochowianie wygrywają już 2:0, ale trener Marek Kardos przestrzega przed zbytnim optymizmem, przypominając sytuację z poprzedniego sezonu. Wtedy akademicy po dwóch meczach również prowadzili z Delectą Bydgoszcz 2:0 i mieli w perspektywie dwa mecze u siebie, ale i tak przegrali całą serię, której stawką było piąte miejsce 2:3.

– Dlatego można powiedzieć, że droga do naszego celu jest bardzo bliska, ale i bardzo daleka. Do końca musimy walczyć i zachować czujność, tym bardziej, że olsztynianie w tym drugim meczu pokazali, iż wracają do lepszej gry i dyspozycji. Oni są ciągle groźni – mówi trener Kardos. Mecze o dziewiąte miejsce są rozgrywane innym systemem.

Drużyny nie grają dwóch spotkań z rzędu u siebie, ale pojedynki są rozgrywane w obydwu halach na zmianę.

– I ten system nam sprzyja, bo nie ma spotkań dzień po dniu, a nasi doświadczeni zawodnicy, jak Murek czy Stelmach potrzebują więcej czasu na regenerację – uważa Kardos.

Dzisiaj o godz. 18 rozegrane zostanie trzecie spotkanie. Jeżeli Wkręt-met AZS go wygra, to rywalizacja się zakończy.
W przeciwnym przypadku, czwarty mecz odbędzie się już 22 marca w hali na w Częstochowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto