- Zdaniem lekarzy minimum, kiedy można ratować dziecko to 500 g - mówi Romuald Basiński, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.
Biegli nie znaleźli także śladów aborcji, ale częstochowska prokuratura nadal nie wyklucza żadnej z hipotez i prosi o pomoc ewentualnych świadków.
- Nadal przyjmujemy dwie wersje wydarzeń: poronienie lub aborcję. To że nie ma jej śladów niczego nie przesądza. Sposób i miejsce porzucenia płodu wskazuje, że mogliśmy mieć do czynienia z aborcją.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?