Zlikwidowanych zostało mnóstwo zakładów, nowe miejsca pracy nie powstają i nagle jest lament, że przybywa absolwentów, i to po studiach, bez przyszłości. Niektórzy pytają, jakie kierunki są z przyszłością? Przecież w tym kraju żaden kierunek studiów nie daje gwarancji pracy. Jakoś za komuny, kto tylko chciał, to pracował - czy miał zawodówkę, czy maturę, czy studia.
Zastanawiam się, po co są uczelnie wyższe? Może trzeba drastycznie ograniczyć nabór na studia, a w zamian dać młodym ludziom alternatywne szkoły, żeby mieli możliwość wyboru ścieżki zawodowej?
Dlaczego się nie pisze i nie mówi o tym, że czasami głównym powodem wyboru studiów jest brak innych możliwości, brak szkół przygotowujących do zawodu. Co ci młodzi ludzie mają ro-bić? Jak mają się usamodzielniać, zakładać rodziny? Chyba że rządzący liczą, że wyjadą z kraju i problem się sam rozwiąże. A może trzeba zlikwidować też urzędy pracy, skoro ich rola tylko się ogranicza do przyjęcia wniosku od zarejestrowanego bezrobotnego, zarówno tego po 50. roku życia, jak i tego tuż po studiach. MOKR
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?