Na poniedziałkowym zebraniu zarządu MKS-u Myszków postanowiono, że jeśli trener Krzysztof Wiernik ma dalej prowadzić zespół, musi on zdobyć w dwóch meczach przynajmniej cztery punkty. Tak powiedział nam Zbigniew Mojak, rzecznik prasowy klubu.
W środę MKS przegrał 0:2 z Miedzią Legnica, w sobotę zaledwie bezbramkowo zremisował z "czerwoną latarnią" III ligi, Nysą Zgorzelec.
Prezes klubu Leon Okraska zapytany podczas spotkania z Nysą o dalszą współpracę z trenerem Wiernikiem, dyplomatycznie odparł:
- Cieszmy się świętami.
Z wyniku meczu cieszyć się mogli jedynie goście, którzy spadają do IV ligi. Pojedynek stał na miernym poziomie. W naszej drużynie było wiele nieporozumień, które rozbijały ciekawie zapowiadające się czasem akcje.
Przy odrobinie szczęścia, nasz zespół mógł zdobyć w pierwszej połowie bramkę. W 9 min. z ok. 5 metrów, obok słupka posłał w zamieszaniu podbramkowym piłkę Łukasz Stefański. Kilka minut później, po dośrodkowaniu tego gracza, piłka o mało nie wpadła do bramki, lecz broniący jej Maciej Kijowski wybił futbolówkę na róg.
W 17 min. nad poprzeczką strzelał Sylwester Kulawik.
Po przerwie bliżsi zdobycia gola byli goście. Najpierw słupek trafił Mariusz Piosna, a później z kilku metrów nie zdołał pokonać Marcina Patriarchy Krzysztof Mazur, który dobijał rzut wolny.
MKS Myszków - Nysa Zgorzelec 0:0. Żółte kartki: Taternik, Jarosz, Stefański.
MKS: Patriarcha - Kołaczyk, Mazurkiewicz, Maternik, Jarosz, Stefański, Krawczyk, Potok (77 Grim), Kulawik, Kurzaczek (67 Kłossowski), Sazonowicz.
Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?