Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozbiórka elektrociepłowni na Zawodziu zatrzymana. Sprawę będzie badać częstochowska prokuratura

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Rozbiórka elektrociepłowni była nielegalna? Sprawę zbada prokuratura

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Rozbiórka elektrociepłowni była nielegalna? Sprawę zbada prokuratura Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Bartłomiej Romanek
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał wstrzymanie rozbiórki zabytkowej elektrociepłowni w częstochowskiej dzielnicy. Zdaniem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków doszło do nielegalnej rozbiórki zabytkowej części przemysłowego obiektu.

Częstochowska prokuratura zajmie się sprawą nielegalnej rozbiórki elektrociepłowni na Zawodziu. Doniesienie w tej sprawie do prokuratury wniósł Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Kilka lat temu elektrociepłownię wraz ze słynnym kominem, który jest widoczny z alei NMP oraz z działką kupiła firma z Kielc. Miała ona przygotować teren pod inwestycję, chociaż nie przedstawiano wówczas planów inwestycyjnych dla tego atrakcyjnie położonego terenu (tuż przy "gierkówce", niedaleko ścisłego centrum Częstochowy).

W celu przygotowania terenu pod inwestycję rozpoczęto wyburzanie elektrociepłowni. Zniszczony miał być również sam komin, który budził w Częstochowie gorące dyskusje. Architekci twierdzili, że w ogóle nie powinien powstać, bo szpeci miasto i budzi porządek architektoniczny. Część mieszkańców z sentymentu nie wyobrażała sobie Zawodzia bez komina, w którego cieniu wychowało się kilka pokoleń częstochowian.

Tyle, że w trakcie rozbiórki zmienił się właściciel nieruchomości. Zmieniały się też plany, bo komin już dawno miał zostać wyburzony, a stoi do dzisiaj, a doniesienia mówią o tym, że inwestor w ogóle nie będzie do wyburzał. Część obiektu była również objęta ochroną jako zabytek w ramach miejscowego planu zagospodarowania.

Zdaniem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków doszło do nielegalnej rozbiórki zabytkowej części elektrociepłowni. Konserwator otrzymał informację o tym, że podczas rozbiórki przypadkowo doszło do zawalenia się jednej ze ścian kotłowni, która miała nie być rozbierana. Wojewódzki Konserwator Zabytków dokonał wizji na miejscu rozbiórki. Wynika z niej, że doszło do nielegalnej rozbiórki części zabytkowego obiektu. Uszkodzona została kotłownia, na szczęście nienaruszone są maszynownia i rozdzielnia prądu.

Rozbiórkę wstrzymał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, a Wojewódzki Konserwator Zabytków skierował wniosek do prokuratury.

- Nie mamy wątpliwości, że doszło do nielegalnej rozbiórki. Nie wyobrażamy sobie, aby mogła być ona kontynuowana - mówi Mirosław Rymer, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zdaniem WKZ w tym przypadku mogło dojść do celowego uszkodzenia zabytku, co jest zagrożone karą 8 lat więzienia.

- Rozważamy również podjęcie kroków dotyczących odpowiedzialności zawodowej kierownika budowy, który musiał wiedzieć, że rozbiórka jest nielegalna - dodaje Mirosław Rymer.

Wniosek Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków dotarł już do częstochowskiej prokuratury.

- Sprawa została przekazana właściwej prokuraturze rejonowej - mówi prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Śledztwo najprawdopodobniej będzie prowadzone w sprawie naruszenia artykułu 108 ustawy o ochronie zabytków, który brzmi: "1. Kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

W przypadku uszkodzenia zabytku, sąd może orzec obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego, a jeśli obowiązek taki nie byłby wykonalny – nawiązkę na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków w wysokości do wartości uszkodzenia zabytku, a w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd może orzec na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków nawiązkę w wysokości od trzykrotnego do trzydziestokrotnego minimalnego wynagrodzenia.

Słynny komin budzi wątpliwości

Komin, który jest znakomicie widoczny z alei NMP jest wraz z Jasną Górą nazywanymi dwoma częstochowskimi wieżami, które mają symbolizować charakter miasta jako ośrodka kultu religijnego i ośrodka przemysłowego.

Interesujące są okoliczności postawienia „drugiej wieży”. Chociaż dzisiaj wielu mieszkańców może się to wydawać nieprawdopodobne, to budowa komina w XX-leciu międzywojennym w Częstochowie była określana mianem skandalu i piętna, z którym miasto kiedyś będzie sobie musiało poradzić. Wszystko przez to, że miasto znajdowało się w województwie kieleckim i to „okupant”, za plecami Bogu ducha winnych częstochowian, wydał wszystkie niezbędne pozwolenia. I tak w osi alei NMP powstała wieża, będąca przeciwwagą jasnogórskiej wieży. Hubert Wąsek, prezes Stowarzyszenia Architektów RP, przytacza na potwierdzenie ówczesnych odczuć mieszkańców fragment książki byłego wiceprezydenta Częstochowy Stanisława Nowaka „Z moich wspomnień. Samorząd m. Częstochowy w latach 1916-1931”:

„Na tej dzielnicy ciąży jedna ciemna plama – olbrzymi komin nowej elektrowni, który rzuca się w oczy każdemu z ul. Panny Maryi i który wznosi się wysoko ponad sylwetką kościoła św. Zygmunta, szpecąc całość architektoniczną, zawartą w ul. Panny Maryi pomiędzy klasztorem jasnogórskim i kościołem św. Zygmunta; te dwie świątynie zamykają ul. Panny Maryi (Aleje) z zachodu i ze wschodu i łączą się w sposób harmonijny z roślinnością tejże ulicy; sterczący wysoko ponad kościołem św. Zygmunta komin odbiera cały urok temu pięknemu zespołowi. (…) Komin ten został wybudowany w r. 1929 bez wiedzy i bez uprzedniej zgody magistratu; wszelkie starania Magistratu, by go przesunąć w takie miejsce, skąd byłby niewidzialny z ul. Panny Maryi, nie odniosły skutku”.
– Rzeczywiście, komin początkowo budził protesty mieszkańców i władz miasta, ale z czasem, zwłaszcza po wojnie, częstochowianie się do niego przyzwyczaili i przestał budzić emocje – mówi Krzysztof Kasprzak, filmowiec z Częstochowy, dokumentujący w swoich filmach dzieje miasta.

Tak elektryfikowano Częstochowę

Historia częstochowskiej energetyki, w którą wpisane są dzieje zakładu na Zawodziu, sięga końca XIX wieku.

Pod koniec XIX wieku w Częstochowie pokazały się lampy łukowe. Wcześniej oświetlenie zapewniały lampy naftowe. Lampy łukowe były zasilane z generatorów elektrycznych.

W 1904 roku rozpoczął się intensywny proces elektryfikacji miasta. Pokazem mocy energetycznej miało być oświetlenie pomnika cara Mikołaja II, stojącego u wejścia na błonia jasnogórskie, gdzie dziś, na tym samym "carskim" cokole, stoi figura Matki Boskiej.

Pomnik oświetlono lampami łukowymi. Iluminacja była przednia, ale towarzyszyły jej nieplanowane efekty dźwiękowe. Lampy wydawały syczący dźwięk.

Szybka industrializacja Częstochowy wymusiła budowę zakładu energetycznego. Warto wiedzieć, że w tym czasie Raków, dzielnica Częstochowy, był o całą epokę techniczną dalej niż centrum miasta. Kiedy w Częstochowie ścieki płynęły rynsztokami, nie wyłączając alei Najświętszej Maryi Panny, w blokach na Rakowie była kanalizacja. W domach była też elektryczność.

To była właściwie samowystarczalna osada, z własnymi szpitalem, sklepami, posterunkiem policji i - jakbyśmy dziś powiedzieli - usługami.

W 1913 roku wybudowano stację elektryczną na Zawodziu. W okresie międzywojennym była to już elektrownia okręgowa, która dostarczała energię elektryczną do około 20 tysięcy odbiorców.

Elektrownię na Zawodziu uruchomiono w 1926 roku i działała ona do początku lat. 60 XX-wieku. Później została przebudowana na elektrociepłownię i tę rolę pełniła do 1986 roku, a później - do 2004 roku funkcjonowała jako ciepłownia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto