Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Raków Częstochowa z cypryjskiego piekła wszedł do finału eliminacji do Ligi Mistrzów!

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Piłkarze Rakowa u siebie wygrali 2:1 i z taką minimalną zaliczką wychodzili na rewanż na Cyprze.
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Piłkarze Rakowa u siebie wygrali 2:1 i z taką minimalną zaliczką wychodzili na rewanż na Cyprze. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Lucyna Nenow / Polska Press
Piłkarze Rakowa dokonali wielkiego wyczynu. W koszmarnych warunkach na Cyprze pokonał Aris Limassol i awansował do ostatniej, czwartej, rundy kwalifkacji Ligi Mistrzów!

Po pierwszym meczu z Arisem Limassol piłkarze i kibice Rakowa mogli mieć poczucie wielkiego niedosytu. Zamiast zwycięstwa 2, a nawet 3:0, skończyło się na wyniku 2:1 i obawach, że gol Mihlaliego Mayambeli z 88 minuty starcia przy Limanowskiego, będzie miał wielkie znaczenie dla całej rywalizacji o awans do IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, który oznacza też premię w wysokości 5.0000.000 euro.

W Częstochowie mecz toczył się w ulewnym deszczu, za to na Cyprze piłkarzom przyszło walczyć w piekielnym wilgotnym upale. Nie sprawdziły się zapowiedzi Dawida Szwar-gi, że gorzej niż w Baku być nie może i że zawodnicy będą przygotowani. Raków nie przypominał Rakowa, wolno się przesuwał i dał się zepchnąć Arisowi do desperackiej obrony. Wpierwszej połowie falowe ataki gospodarzy przyniosły kilka sytuacji, po których mistrzom Polski zadrżały serca, a raz - w doliczonych minutach - za sprawą Mariusza Stępińskiego także słupek. Połowa drogi została jednak szczęśliwie pokonana.

A druga - na którą Stępiński już nie wyszedł - zaczęła się jak z marzeń. Fran Tudor genialnie wykonał rzut wolny i mistrzowie Polski objęli prowadzenie! Aris potrzebował już dwóch goli, żeby doprowadzić do dogrywki. Częstochowianie zaczęli wyglądać jak zespół z wyższej niż rywale półki. Mieli też szanse na zamknięcie rywalizacji, najlepszą zmarnował Władysław Kochergin, który w 57 minucie znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale wyraźnie brakło mu sił i sprint zakończył przedwczesnym strzałem. Aris oczywiście się nie poddał. Wtedy jednak swój show zaprezentował Vladan Kovacević. broniąc jak w natchnieniu.

W kolejnej rundzie Raków zagra ze zwycięzcą pary Sparta Praga - FC Kopenhaga.Stawką będzie awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.Częstochowianie są już za to pewni gry w Lidze Europy.

Aris Limassol - Raków Częstochowa 1:0 (0:0)
1:0
Fran Tudor (49-wolny)
Aris Alves - Boakye (64. Urosević), Moucketou-Moussounda, Yago, Caju - Mayambela, Struski, Brown (46. Nikolić), Gomis (64. Spoljarić), Bengtsson - Stępiński (46. Babicka). Trener: Aleksiej Szpilewski.
Raków V. Kovacević - Racovitan, Arsenić, Svarnas (53. Sorescu) - Tudor, Berggren, Papanikolaou, CebulaI (64. Nowak), Kochergin (86. Czyż), Silva - Piasecki (64. Zwoliński). Trener: Dawid Szwarga.
Żółte kartki Moucketou-Moussounda - Cebula.
Sędziował Matej Jug (Słowenia)
Widzów 5.500

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto