To było jedno z kluczowych spotkań w walce o mistrzostwo Polski. Zanim piłkarze Pogoni Szczecin i Rakowa Częstochowa wyszli na murawę, swój mecz z Górnikiem Łęczna 3:0 wygrał Lech Poznań i oddalił się od tego duetu na trzy punkty.
Zespół Marka Papszuna, który w 2022 roku nie zaznał jeszcze porażki, rozpoczął świetnie, narzucając swoje warunki gry i przez długie minuty zamykając Portowców na ich połowie. Gospodarze ograniczali się do wybijania piłki, ale ta szybko wracała przed ich bramkę. Z tej sekwencji nie wynikały jednak klarowne sytuacje strzeleckie. Pogoń dość spokojnie czekała na swoją okazję i w końcu jej cierpliwość została nagrodzona. W 25 minucie Dante Stipica bardzo szybko wprowadził piłkę do gry, ta przez Damiana Dąbrowskiego trafiła doWahana Biczachczjana, który oddał ją Kamilowi Grosickiemu. Reprezentant Polski błyskawicznie przyspieszył, jednym zwodem położył dwóch częstochowian i pewnym strzałem pokonał Vladana Kovacevicia.
Niewiele brakowało, a trzy minuty później byłoby 2:0 po kapitalnym lobowym podaniu Michała Kucharczyka do Grosickiego. Tym razem jednak bramkarz gości znakomitą obroną odbił strzał tego ostatniego i utrzymał Raków w grze. Do końca pierwszej połowy spotkanie stało na dobrym poziomie, bez wyraźnej przewagi żadnej z drużyn.
W przerwie Marek Papszun dokonał zmian wskazujących, że gra va banque. I tak samo zagrał jego zespół. Już w 47 minucie zmiennik Vladislavs Gutkovskis przyjął na klatkę piersiową podanie Milana Rundicia, a potem huknął z woleja doprowadzając do remisu! I znów częstochowianie zaczęli swój koncert, a gospodarze mieli problem z przejęciem piłki. Znów jednak nie przekładało się to na okazje strzeleckie, znów też Pogoń okazywała się groźna w kontratakach, ale tym razem wicemistrzowie kraju byli już czujni. A w 78 minucie błysnął niezawodny lider ligowych snajperów Ivi Lopez. Przed polem karnym dwukrotnie "przełożył" sobie Benedikta Zecha i z zimną krwią dał gościom bezcenne prowadzenie.
Pogoń w końcówce postawiła wszystko na jedną kartę, a Lopez opuścił boisko po tym, jak upadł bez kontaktu z rywalem. Jego gest przy zmianie zdawał się jednak sugerować, że uraz nie jest poważny.
Wyścig o tytuł mistrzowski jest wciąż daleki od rozstrzygnięcia, ale już zwycięstwo Lecha nad Górnikiem Łęczna zagwarantowało prawo gry w pucharach poznaniakom, Pogoni i Rakowowi oraz klubowi, który zajmie na mecie czwarte miejsce w tabeli. Najważniejsze jest jednak to, że zespół Marka Papszuna na cztery mecze przed końcem sezonu objął prowadzenie w tabeli i w dodatku ma lepszy bilans spotkań zarówno z Lechem, jak i Pogonią. Częstochowian czekają jeszcze mecze z Łęczną (d), Cracovią (d), Zagłębiem Lubin (w) i Lechią Gdańsk (d). Jeśli wygra je wszystkie na pewno zostanie mistrzem Polski.
Zobaczcie zdjęcia z meczu Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa.
Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa 1:2 (1:0)
1:0 Kamil Grosicki (25), 1:1 Vladislavs Gutkovskis (47), 1:2 Ivi Lopez (78)
Pogoń Stipica - Zech (84. Parzyszek), Triantafyllopoulos, Malec, Mata (60. Zahovič) - Silva, Dąbrowski (84. Kostorz), Żurawski (60. Łęgowski), Biczachczjan (68. Drygas), Grosicki - Kucharczyk. Trener:
Raków Kovacević - Tudor, Petrasek, Rundić - Sorescu, Papanikolaou, Czyż (46. Lederman), Wdowiak (73. Cebula), Lopez (90. Arak), Sturgeon (46. Długosz) - Musiolik (46. Gutkovskis). Trener: Marek Papszun.
Żółte kartki Żurawski - Czyż, Sorescu, Lederman.
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów 9.076
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?