W listopadzie jeden z pracowników firmy PBI zajmującej się sprzątaniem miasta, poinformował na Facebooku o znalezieniu pytona tygrysiego w kompleksie leśnym w Częstochowie.
Po publikacji Dziennika Zachodniego, który jako pierwszy poinformował o nietypowym znalezisku, częstochowska prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo z urzędu. – Będziemy badać dwa wątki. Sprawdzimy, czy w tym przypadku nie doszło do przypadku znęcania się nad zwierzętami. Będziemy również ustalać, czy porzucenie węża w lesie nie stworzyło zagrożenia dla ludzi – mówił wówczas Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.
Śledztwo zostało szybko umorzone. Zwierzę zostało bowiem zutylizowane, a nie było żadnych innych dowodów.
To jednak nie kończy sprawy, bo prokuratura żąda wyjaśnień od prezydenta Częstochowy, Krzysztofa Matyjaszczyka. Podczas śledztwa okazało się, że pytona znalazł jeden z mieszkańców i poinformował o tym Straż Miejską. Strażnicy wezwani na miejsce, zdecydowali o tym, że zwierzę należy poddać utylizacji. W ocenie prokuratury w tym przypadku zachowali się nieprawidłowo.
Pracownik firmy sprzątającej ma prawo nie znać ustawy o ochronie zwierząt, ale strażnik miejski taką wiedzę posiadać powinien.
– Dlatego prokurator prowadzący sprawę wysłał zapytanie do prezydenta, dotyczące procedur utylizacji martwych zwierząt. Chcemu uczulić służby, aby zgłaszały wszystkie przypadki, kiedy istnieje uzasadnione podejrzenie, że doszło do przestępstwa. Oczywiście nie chodzi o każde martwe zwierzę, ale np. o psa przywiązanego do drzewa – mówi prokurator Ozimek.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?