Przyszli w niedzielę około godziny 18.00 pod siedzibę TVP 3 Opole. W większości młode kobiety i mężczyźni. Z napisami i grafikami na kartonach: "Przestańcie mi macicę prześladować", "Hańba", (narysowany metalowy wieszak, nad nim skreślone słowo HOSPITAL, pod nim DIY - z ang. zrób to sam), "Zasługuję na prawo wyboru" i "TVPiS przeciwko #prawa kobiet".
Przed wejściem do TVP zapalili znicze. Tłumaczyli, że to ich odpowiedź na sposób relacjonowania przez TVP protestów, do jakich doszło w polskich miastach po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności z konstytucją prawa do aborcji z powodu trwałych i nieodwracalnych wad płodu.
- W sobotę w TVP pojawiły się materiały przedstawiające aktywistki i aktywistów w sposób skandaliczny - jako wulgarnych barbarzyńców, którzy dewastują i niszczą otoczenie. Od dziennikarzy oczekujemy rzetelnego, neutralnego przedstawiania wydarzeń - mówi Piotr Paszkiewicz, przewodniczący Federacji Młodych Socjaldemokratów w województwie opolskim, jeden z uczestników "spaceru" pod siedzibą opolskiej TVP.
- Barbarzyński jest rząd i politycy prawicy, którzy podpisali się pod projektem Kai Godek i działaczy "Pro Life". W materiale telewizyjnym nie było mowy o odbieraniu godności i praw kobiet - dodał Paszkiewicz i zapowiedział, że mimo niemożności organizowania manifestacji w czerwonych strefach protesty w obronie kobiet nie ustaną.
W niedzielny wieczór pod siedzibą TVP pojawiła się też policja - bodaj tyle samo funkcjonariuszy, co uczestników "spaceru" i radiowozy. Jeden z funkcjonariuszy przez megafon nawoływał do rozejścia się. "Spacerowicze" w tym czasie stali i przemieszczali się w pojedynczo lub w grupach. Policjanci zażądali usunięcia zniczy. Wreszcie zaczęli spisywać osoby, które zatrzymały się w pobliżu siedziby TVP. Jedna z młodych kobiet relacjonowała na głos, że nie przyjęła mandatu.
- Mnie spisali dwa razy, zarzucając podejrzenie popełnienia przestępstwa. Nie dowiedziałem się, jakiego. Byliśmy na spacerze, zapaliliśmy znicze i planowaliśmy pójść, ale policja nas zatrzymała do spisania - opowiadał nam Paszkiewicz.
Z TVP do protestujących wyszedł jedynie ochroniarz, prosząc o usunięcie zniczy, dodając, że w pobliżu jest sieć gazowa. Uczestnicy mówili, że widzieli, jak przez przeszklone ściany klatki schodowej kamera telewizyjna rejestrowała to, co działo się na zewnątrz. Jeden z uczestników wykrzykiwał do szklanej ściany, że telewizja publiczna utrzymywana jest z jego podatków.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?