Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Premiera w częstochowskim teatrze. Tym razem zobaczymy "Karierę Nikodema Dyzmy"

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
Częstochowski teatr postanowił sięgnąć po klasykę - na deskach wystawi bowiem "Karierę Nikodema Dyzmy". Tę historię znają chyba niemal wszyscy - bezrobotny niespodziewanie dostaje się do warszawskiej śmietanki towarzyskiej i robi polityczną karierę. W częstochowskiej adaptacji w tytułową postać wcieli się Adam Hutyra.

"Kariera Nikodema Dyzmy" w częstochowskim teatrze

Spektakl, który będziemy mogli oglądać na deskach Teatru im. Adama Mickiewicza powstał na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Reżyserią zajął się Gabriel Gietzky.

- Tekst został napisany w 1931 roku jako satyra społeczno-polityczna. Kojarzymy go przede wszystkim dzięki słynnym adaptacjom filmowym - przypomina Magdalena Woch. - Tekst równie dobrze mógłby być napisany kilka lat temu. I tak bowiem odzwierciedla to, co obserwujemy dziś. Na scenie częstochowskiego teatru zobaczymy nieco uwspółcześnioną adaptację - dodaje.

Kim właściwie jest Nikodem Dyzma? Prostakiem, chamem, nieudacznikiem, sprytnym oszustem, a może prostolinijnym prowincjuszem, przez przypadek zostaje ulepionym przez otoczenie na celebrytę, myśliciela i ekonomistę? Nim wkroczy na salony jest urzędnikiem pocztowym. Jego kariera jest dziełem przypadku - dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności dostaje się na salony i dochodzi do najwyższych zaszczytów w państwie.

- Ten tekst chodził już za mną od jakiegoś czasu. Urzeka jego współczesność i to, że jako naród właściwie się nie zmieniliśmy. Nawet po stu latach ten tekst brzmi - oczywiście po zmianie stylizacji językowej - dokładnie tak samo - przyznaje reżyser Gabriel Gietzky. - Nasze przywary, czy cechy narodowe pozostają takie same. W związku z tym doszedłem do wniosku, że warto byłoby przypomnieć dewizę Nikołaja Gogola "Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie"... - dodaje.

Za sprawą spektaklu oczywiście przeniesiemy się do przeszłości - ale tylko dzięki warstwom kostiumowym i muzycznym. Twórca adaptacji, Radosław Paczocha, usunął bowiem pewne archaicznie brzmiące formy językowe i bezpośrednie nawiązania do tamtej epoki. W tym miejscu pojawiają się inne, które możemy odnieść do dzisiejszej rzeczywistości. I właśnie w ten sposób okazuje się, że stworzona przed blisko stu laty "Kariera Nikodema Dyzmy" jest do bólu aktualna.

Ponadczasowa produkcja z Romanem Wilhelmim

Jeśli myślimy o "Karierze Nikodema Dyzmy" to przed oczami staje nam przede wszystkim znakomity aktor Roman Wilhelmi, który w serialu telewizyjnym wcielił się w tytułową postać. Produkcja była uznawana - a właściwie to do tej pory jest - za jedną z najlepszych wśród polskich seriali. Do dziś jest niedoścignionym wzorem dla aktorów, scenarzystów i reżyserów i zachwyca kolejne pokolenie Polaków. Zmierzenie się z tą postacią to nie lada wyzwanie. W częstochowskiej adaptacji w rolę główną wcieli się Adam Hutyra.

- Nie sposób wymazać serialu "Kariera Nikodema Dyzmy" z Romanem Wilhelmim z pamięci. Kiedy jednak dostałem tę propozycję, obiecałem sobie, że do premiery go nie obejrzę. To nie miałoby sensu. Trzeba szukać swojej drogi - przyznaje Adam Hutyra. - Zresztą reżyser miał swój pomysł na odczytanie tego tekstu i podążaliśmy za tym, co sobie wyobraził. Sam tekst został uwspółcześniony - są tam akcenty, które odnoszą się do naszej rzeczywistości. Rozmawialiśmy z reżyserem bardzo długo o każdej ze scen. Próbowałem znaleźć swojego Dyzmę i nie myśleć o tym, jaki on jest w pamięci osób, które oglądały serial. Poza tym musiałem w tej roli odnaleźć coś swojego, coś co dotyczy współczesnych czasów... - podkreśla.

od 16 lat

Premierę spektaklu pt. "Kariera Nikodema Dyzmy" zaplanowano na 1 kwietnia.

- Cała historia jest trochę inaczej opowiedziana. Jesteśmy w teatrze. Przedstawienie nie może trwać tyle, ile serial. Z pewnych wątków musieliśmy zrezygnować, żeby uwypuklić inne i przeprowadzić publiczność przez tę historię. Wszyscy wiedzą, jak ona się skończy. Chociaż w przypadku naszego przedstawienia opowieść ma nieco inne zakończenie niż pierwowzór filmowy - zachęca i podsumowuje Adam Hutyra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto