Mieszkańcom Rędzin wydawało się, że będzie to zwykła burza, ale kiedy lunął deszcz i grad zrozumieli, że znaleźli się w centrum rozszalałego żywiołu. W ciągu kilkudziesięciu minut spadło tu przeszło 40 litrów wody na metr kwadratowy gruntu.
Przez kilka następnych godzin wtorkowego popołudnia przechodziły następne fale ulewy i wkrótce sytuacja w gminie stała się na tyle dramatyczna, że ogłoszono alarm powodziowy. Do Rędzin wezwano jednostki straży pożarnej z całej oklicy, również z Częstochowy i Katowic. Przybyli tu także przedstawiciele Centralnego Zarządu Kryzysowego.
Nagłego ataku ulewy, w kilku miejscach w gminie nie wytrzymały zabezpieczenia przeciwpowodziowe, nawet te, które niedawno odnawiano i rozbudowywano. Sytuacja była poważna przy ulicy Stawowej w Rędzinach, gdzie przepełnił się zbiornik retencyjny, a woda zaczęła podtapiać domy i ulice znajdujące się obok niego. Przepełnił się też niedawno pogłębiany rów odwadniający w Koninie. Jest teraz szeroki i głęboki na dwa metry, ale i tak nie mógł pomieścić wody, która wylewając się z niego zatapiała ulice i okoliczne pola. Piwnice wielu rędzińskich domów były w wodzie.
Kaprys natury najdotkliwiej odczuli jednak właściciele kilkunastu posesji leżących przy ulicy Wolności (drogi krajowej na Radomsko) na styku gminy i miasta Częstochowy.
Dramaturgia potopu rozgrywała się na tym terenie nie tylko w ciągu popołudnia, ale przez całą noc i następny dzień. Stojące tu domy znajdują się w dołku, do którego spływała woda z okolicznych wzniesień. Niektóre posesje są nawet metr poniżej poziomu ulicy, a w kulminacyjnym punkcie powodzi woda przelewała się przez nią. Skutki oberwania chmury mieszkańcy ulicy Wolności odczuli już po piętnastu minutach ulewy.
- Początkowo próbowaliśmy uszczelniać drzwi ręcznikami, ale kiedy woda przedarła się sąsiednią uliczką mąż kazał mi uciekać z naszym dwumiesięcznym dzieckiem - opowiada ze łzami w oczach Renata Wawrzak. - Zalało nam dom i warsztat z maszynami. Kotłownia zalana jest po sufit, w kuchni jest metr wody. Dwa tygodnie temu kupiliśmy nową pralkę i lodówkę, wszystko jest w wodzie, nie zdążyłem ich wynieść - dodaje z niedowierzaniem jej mąż Paweł.
Podobna sytuacja była w sąsiednich domach tej części gminy - Józefa Hofmana, Marii Szabat, Siemińskich i innych. Oddziały straży pożarnej z Rędzin, Rudnik, Kłomnic i Częstochowy początkowo nie były w stanie skutecznie walczyć z powodzią. Ich ?szlamówki? nie mogły wypompować nadmiaru wody ciągle spływającej w krytyczne miejsce. Masy wody nie mogły też przepłynąć kanałem udrażniającym pod ulicą, który z resztą był częściowo zablokowany. Po sześciu godzinach od uderzenia fali powodziowej sytuacja ciągle nie była opanowana.
- Moment krytyczny dalej trwa, nadal spływa woda opadowa, której nie można odpompować - mówił o ósmej wieczorem st. bryg. Zbigniew Pyka, komendant miejski częstochowskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Czekamy na specjalną pompę o dużej wydajności, która umożliwi pompowanie takiej ilości wody na dalszą odległość. Pracuje ona obecnie w Kiedrzynie, gdzie jest duża awaria. Od deszczu ucierpiały nie tylko same Rędziny, ale i Częstochowa.
Wieczorem na terenie gminy pracowało nadal 10 jednostek straży pożarnej i spodziewano się wsparcia. Do tego czasu udało się zażegnać niebezpieczeństwo powodzi na ulicach Kościuszki, Szkolnej, Okupnickiej oraz w Koninie i Ołowiance. Na zalanych terenach przy Wolności zdołano wreszcie uruchomić pompę o zwiększonej wydajności. Teren oświetlono i strażacy pracowali tu całą noc. Mieszkańców zatopionych domów ewakuowano. Jak nas zapewnił wójt gminy Krzysztof Nowak zorganizowano im transport, nocleg, łóżka, koce, żywność i niezbędną pomoc w pobliskiej szkole podstawowej. Przygotowano ponad 20 miejsc. Część poszkodowanych schroniła się u sąsiadów i krewnych.
- W obecnej chwili środki własne gminy są niewystarczające, dlatego zajmujemy się koordynacją działań i zgłaszamy wszystkie potrzeby do Centrum Zarządzania Kryzysowego - powiedział nam ppłk Wiesław Prusaczyk, naczelnik częstochowskiego zarządzania kryzysowego. - Kiedy opadnie woda będzie można oszacować szkody i w razie konieczności pomóc gminie. Mieszkańcy gminy będą mogli liczyć na konkretną pomoc finansową, o ile po naszej interwencji wojewoda uzna wydarzenia w Rędzinach za klęskę żywiołową. Będzie to możliwe dopiero po dokonaniu analizy powstałych strat i szkód.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?