Pora na Galaxię

Tego można było się spodziewać jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Układ sił w Polskiej Lidze Siatkówki od lat jest czytelny. Warunki dyktują: Mostostal Kędzierzyn i Galaxia Częstochowa. Nie inaczej jest w tym sezonie. Gospodarze do walki o złoto przystąpią z pozycji finalisty Pucharu Europy i zdobywcy Pucharu Polski.

- Jeśli ktoś myśli, że nie jesteśmy już głodni sukcesów, to jest w błędzie. Zwycięstwo w lidze stanowi priorytet i odskocznię do tego, by w przyszłym roku znów móc walczyć o najwyższe europejskie laury - mówi najlepszy ostatnio zawodnik Mostostalu Paweł Papke.

Dodajmy, że podopieczni Waldemara Wspaniałego mają kłopoty kadrowe. Głównie ze względów zdrowotnych nie w pełni sił i formy są: Duszan Kubica, Jarosław Stancelewski, Rafał Musielak i Marcin Prus. Do tej pory choroby były "specjalnością" Galaxii. Tym razem długa ławka jest jej atutem. Za wyjątkiem rehabilitującego staw skokowy Michała Bąkiewicza pozostali są do dyspozycji duetu trenerskiego Ireneusz Mazur - Stanisław Gościniak. Oprócz szerszej kadry atutem ekipy spod Jasnej Góry jest drażniona od lat ambicja. Wszak ostatnio wszystkie trofea lądują w kędzierzyńskiej gablocie prezesa Kazimierza Pietrzyka.

- Sądzę, że mecze (gra się do czterech zwycięstw) będą trudne i wyczerpujące, a to na dłuższą metę powinno być dla nas korzystne - mówi atakujący częstochowian Grzegorz Szymański. - Nie zmienia to jednak faktu, że Mostostal jest faworytem. Nasi rywale są doświadczeni i z pewnością w trudnych chwilach ręce im się nie zatrzęsą. Choć patrząc na nasz skład nie ośmieliłbym się powiedzieć, że jest słabszy.

Zapowiada się pasjonująca walka, z której - wierzę - wyjdziemy zwycięsko. Pora, by tytuł mistrzowski znowu wrócił do Częstochowy. O żadnym zaskoczeniu któregoś z przeciwników nie może być mowy znamy się przecież doskonale.