(OLSZTYN) Kilkuletnie starania o postawienie zabytkowego spichlerza pod zamkiem zakończyły się fiaskiem. Wojewoda śląski wydał negatywną opinię w tej sprawie powołując się na zakaz zabudowy na terenie objętym planem ochrony Jurajskich Parków Krajobrazowych.
Drewniany spichlerz z 1783 roku kupił przed 6 laty częstochowski biznesmen Krzysztof Stacherczak. Budynek stojący w Boronowie rozebrał i chciał go zrekonstruować u podnóża zamku. Planował otworzyć tam staropolską restaurację i organizować koncerty. Kupił nawet teren tuż obok parkingu przy drodze do Janowa. Nabyta ziemia była kwalifikowana jako grunt rolny i leśny. Spichlerz mógł tam stanąć dopiero po zmianie w planach zagospodarowania przestrzennego gminy. Radni w końcu zgodzili się na postawienie zabytku pod warownią, ale tylko w celach gastronomicznych i w odległości nie większej niż 100 metrów od drogi.
Decyzję podjęto w 1999 roku. Zabytek miał stanąć wiosną ub. roku, ale do tej pory go nie ma.
- Otrzymaliśmy negatywną opinię w sprawie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego od Zarządu Województwa Ślaskiego - mówi Marian Stępień, wójt Olsztyna.
- Wydano ją na podstawie zakazu zabudowy na terenie objętym planem ochrony Zarządu Jurajskich Parków Krajobrazowych.
Wprawdzie konserwator zabytków uważa, że to najlepsza lokalizacja dla spichlerza, ale to właśnie wojewoda wydaje rozporządzenie o planie ochrony parku, a nasze akty muszą być zgodne z nim.
Do K. Stacherczaka wysłano zawiadomienie o niemożliwości rekonstrukcji spichlerza. Ten zamierza odwołać się od decyzji wojewody.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
