Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po ludzku poradzić

VIOLETTA GRADEK
? Dzielnicowy musi być stróżem porządku, doradcą i powiernikiem ? mówią policjanci z Blachowni: sierż. szt. Andrzej Heluszka, sierż. szt. Adam Plebanek, st. post. Dariusz Szabelak i sierż. szt. Ryszard Sobala.  Foto: VIOLETTA GRADEK
? Dzielnicowy musi być stróżem porządku, doradcą i powiernikiem ? mówią policjanci z Blachowni: sierż. szt. Andrzej Heluszka, sierż. szt. Adam Plebanek, st. post. Dariusz Szabelak i sierż. szt. Ryszard Sobala. Foto: VIOLETTA GRADEK
Stróż porządku, doradca, powiernik - wyliczają dzielnicowi z komisariatu w Blachowni swoje funkcje zawodowe. - I jeszcze zapracowana sekretarka, która nie może wygrzebać się z papierów - dodają.

Stróż porządku, doradca, powiernik - wyliczają dzielnicowi z komisariatu w Blachowni swoje funkcje zawodowe. - I jeszcze zapracowana sekretarka, która nie może wygrzebać się z papierów - dodają.
Biurokracja jest zmorą chyba wszystkich dzielnicowych. Muszą wypełnić stosy formularzy, odnotować każdą interwencję i jej przebieg. Te formalności przebiegałyby pewnie sprawniej, gdyby zamiast pisać odręcznie robili to w komputerze albo gdyby mogli zrzucić to na barki wyznaczonej do tego osoby.

- Byłby czas i na rozmowy dłuższe z mieszkańcami, a nie tylko na pospieszne załatwianie ich problemów - mówi sierżant sztabowy Andrzej Heluszka, kierujący blachownieńskimi dzielnicowymi. - Jeden z poprzednich ministrów naszego resortu obiecywał sekretarkę do pomocy dzielnicowym w komisariatach. Skończyło się na obietnicach. U nas więcej funkcjonariuszy do pracy by się przydało, a co tu marzyć o pomocy biurowej.
Szierż. sztabowy Ryszard Sobala mówi, że dzielnicowy jest niczym funkcjonariusz z dowcipu o początkującym policjancie pytającym szefa, dlaczego musi pracować od 6.00 do 18.00, gdy jego kolega z pokoju obok wychodzi do domu już o czternastej.

- "Jak będziesz na urlopie, to też ci pozwolę wychodzić wcześniej" usłyszał biedak od komendanta - śmieje się sierż. Sobala.
Blachownieńscy dzielnicowi mówią, że w tej pracy przydaje się otwarte usposobienie, łatwość nawiązywania kontaktów, umiejętność słuchania.
- Trzeba być człowiekiem, a nie tylko policjantem i niekiedy zwyczajnie po ludzku poradzić - dodają.
- Wiele problemów mieszkańców, czasem także i kłopotów z prawem, wynika z biedy i bezrobocia - mówi starszy posterunkowy Dariusz Szabelak, pracujący w policji od 5 lat, dzielnicowy od pół roku. - Są przypadki przemocy w rodzinie, agresji wobec domowników, zwłaszcza przy nadużywaniu alkoholu.
Zdarza się jednak tak - jak mówią dzielnicowi - że są wzywani do awantury domowej, a kiedy zajeżdżają sprawca zmorzony alkoholem śpi.

- Wtedy żony czy matki odwołują wszystko, proszą, żeby nie budzić takiego delikwenta. Zapewniają, że to dobry człowiek, tylko po alkoholu nie można z nim wytrzymać - opowiada sierż. Sobala.
Funkcjonariusze z Blachowni przyznają jednak, że czasem ich dyspozycyjność czy doradztwo przybiera wymiar humorystyczny.
- Ludzie dzwonią do nas niekiedy z drobnymi sprawami, jak jeden z mieszkańców, który chciał nas poinformować, że mu krowa zachorowała i pytał, co robić w takiej sytuacji - uśmiecha się sierż. Heluszka.
W tej pracy - jak podkreślają dzielnicowi - są jednak i przykre incydenty. Sierżant sztabowy Adam Plebanek, dzielnicowy w Blachowni z dreszczem emocji wspomina niedawny incydent, kiedy podczas interwencji wobec rozkrzyczanej młodzieży ruszył na niego rozjuszony chłopak. Przyłożył policjantowi łańcuchem. Na szczęście dzielnicowy wyszedł bez większego szwanku.

- Młodzież biła się między sobą. Na widok naszego patrolu większość czmychnęła. Jednego z chłopaków ogarnęła jakaś niewytłumaczalna agresja. Był chyba pod wpływem narkotyków - mówi sierż. Plebanek. - Nie zauważyłem, że w ręku trzyma łańcuch i zanim go obezwładniliśmy, dostałem.
O dzielnicowych mówi się, że powinni to być funkcjonariusze piewszego kontaktu z lokalną społecznością.
- Moi dzielnicowi starają się być takimi, ale oprócz obowiązków wynikających z tej funkcji, wykonują inną policyjną pracę, pełnią służbę patrolową - mówi podisnp. Cezary Lubasiński, komendant Komisariatu Policji w Blachowni. - Czasami doba jest dla nich za krótka. Mamy za małą obsadę etatową, żeby odciążyć ich z tego obowiązku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto