Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa. Dla Arki Gdynia w Kielcach liczy się tylko wygrana. Inny wynik może dołożyć kibicom zmartwień

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
2 sierpnia w meczu w Gdyni Arka zremisowała z Koroną 1:1
2 sierpnia w meczu w Gdyni Arka zremisowała z Koroną 1:1 Przemyslaw Swiderski
PKO Ekstraklasa. Kiedy gra się z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, należy zwyciężyć. Z takim nastawieniem wybrali się do Kielc piłkarze gdyńskiej Arki na pojedynek z Koroną. Mecz na Suzuki Arenie w ramach 18. kolejki ekstraklasy, rozpocznie się dziś o godz. 18.

Arkowcy już w czwartek po rozruchu i obiedzie wyruszyli do stolicy województwa świętokrzyskiego, aby spokojnie odpocząć po dalekiej i forsownej podróży. Wszyscy w gdyńskiej ekipie doskonale zdają sobie sprawę, jak ważny jest pojedynek z ekipą prowadzoną przez mało doświadczonego na poziomie ekstraklasy szkoleniowca Mirosława Smyłę.

- Mecz z Koroną, będzie taki jak z Wisłą w Krakowie czyli o sześć punktów - mówi otwarcie Adam Marciniak, kapitan żółto-niebieskich. - Spotkanie z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie musimy wygrać.

Korona, podobnie zresztą jak Arka, w ostatnich sezonach za każdym razem przed startem rozgrywek typowana jest jako kandydat do opuszczenia ekstraklasy. Tego typu prognozy w przypadku kielczan okazywały się jednak dalekie od rzeczywistości. Korona nie dość, że spokojnie zapewniała sobie ligowy byt, to jeszcze w sezonach 2016/2017 oraz 2017/2018 meldowała się w czołowej ósemce. W powszechnej opinii były już szkoleniowiec złocisto-krwistych Gino Lettieri, ale także jego poprzednik, Maciej Bartoszek, osiągali wyniki znacząco lepsze, niż wskazywał na to potencjał drużyny. Trudno zatem dziwić się, że drugi z nich był jeszcze do niedawna najdłużej pracującym szkoleniowcem w ekstraklasie. Włoch pozostawał na stanowisku rekordowe jak na zwyczaje prezesów polskich klubów ponad 800 dni. Ostatecznie jednak i na niego przyszła pora. Zwolniony został po czterech porażkach z rzędu, z Cracovią, Pogonią Szczecin, Górnikiem Zabrze i Jagiellonią Białystok.

Jego następca, co było oczywiście do przewidzenia, nie uzdrowił gry zespołu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pod wodzą Mirosława Smyły, znanego z pracy m.in. w Rozwoju Katowice i Wigrach Suwałki, słaba kadrowo jak na realia ekstraklasy Korona nadal prezentuje się mocno w kratkę. Złocisto-krwiści potrafili dla przykładu na początku października przegrać 1:4 z pogrążonym wówczas w głębokim kryzysie Łódzkim Klubem Sportowym. W ostatniej, ligowej kolejce, zostali natomiast rozgromieni 4:0 w Warszawie przez Legię. Nie zmienia to jednak faktu, że Korona to nadal jest zespół nieobliczalny, szczególnie na własnym boisku. Wystarczy napisać tylko, że kielczanie zwyciężyli u siebie 1:0 z aktualnym liderem PKO BP Ekstraklasy, Śląskiem Wrocław, a także przekonująco, bo aż 3:0, pokonali solidnie prezentującego się beniaminka, Rakowa Częstochowa. Korona, choć jest najmniej skutecznym zespołem w rozgrywkach, mając na koncie zaledwie 10 trafień, to kiedy już jako pierwsza trafia do siatki, najczęściej wyciska „maksa” z takiego pojedynku. To ją właśnie odróżnia od Arki i powoduje, że dzisiejszy rywal żółto-niebieskich znajduje się od nich o dwa miejsca wyżej w tabeli, poza strefą spadkową.

Dlatego też w Kielcach arkowcy muszą zagrać uważnie i pilnować się, aby nie dać się zaskoczyć gospodarzom. Ewentualne straty trudno będzie odrobić. Tym bardziej, że trener Aleksandar Rogić nadal zmaga się z plagą kontuzji ofensywnych graczy. Najlepszym scenariuszem dla Arki byłoby szybkie przejęcie kontroli nad spotkaniem i nie pozostawienie wątpliwości, kto jest lepszy.

Porażka w Kielcach byłaby katastrofą. Jeśli Arka nie będzie punktować w meczach z takimi rywalami, to w połączeniu z faktem, że regularnie odbierają jej punkty sędziowie swoimi kardynalnymi błędami, o utrzymanie w ekstraklasie będzie bardzo trudno.

Rozlosowano grupy Copa America 2020
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO Ekstraklasa. Dla Arki Gdynia w Kielcach liczy się tylko wygrana. Inny wynik może dołożyć kibicom zmartwień - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto