Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłki z Częstochowy nie trują

Andrzej Zaguła
Tomasz Nowak nie jest zadowolony z reklamy, jaką zrobiła mu Inspekcja Handlowa
Tomasz Nowak nie jest zadowolony z reklamy, jaką zrobiła mu Inspekcja Handlowa
Tęczowe piłki produkowane przez częstochowską firmę Tomi nie są szkodliwe dla zdrowia bawiących się nimi dzieci, choć zawierają, określane jako niebezpieczne dla ludzi, syntetyczne barwniki - ftalany.

Tęczowe piłki produkowane przez częstochowską firmę Tomi nie są szkodliwe dla zdrowia bawiących się nimi dzieci, choć zawierają, określane jako niebezpieczne dla ludzi, syntetyczne barwniki - ftalany.

Wczoraj tę oficjalną informację przekazała nam rzecznik Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Warszawie, Anna Jawoszek, tym samym dementując wcześniejsze doniesienia dyrektora biura kontroli bezpieczeństwa produktów w GIIH-u, Eugeniusza Cyry. W poniedziałek Cyra kategorycznie twierdził, że zabawki ze znaczącą domieszką ftalanu są szkodliwe i muszą zniknąć z hurtowni i półek sklepowych.

Rzecznik GIIH-u w sprawie częstochowskich piłek odwołuje się do ściśle precyzującego pewne pojęcia prawodawstwa unijnego.

- Piłki z Częstochowy nie mają żadnych wypustek. Nie można więc ich ugryźć, ani połknąć. Przewodnik komisji europejskiej z dyrektywami odnoszącymi się do niebezpiecznych barwników - ftala-nów, których w sumie jest aż sześć rodzajów, rozgranicza bowiem lizanie zabawek z zawartością ftalanu od brania ich do ust, czy gryzienia. Piłki wyprodukowane w Częstochowie można tylko polizać. Pan dyrektor nie zapoznał się ze szczegółami całej sprawy i dlatego przekazał opinii publicznej nieścisłą informację - tłumaczy.

Od stycznia tego roku obowiązuje jednak w naszym kraju rozporządzenie ministra gospodarki dotyczące ograniczenia i zakazu obrotu lub stosowania substancji niebezpiecznych, które w jednym z ustępów odnosi się do produkcji zabawek dla dzieci do 14. roku życia. Na jego podstawie wszystkie te, które zawierają ftalany, a mogą być brane przez maluchy do ust miały zostać wycofane ze sprzedaży. Termin upłynął 16 września br. Problem rozbija się więc o to, czy zetknięcie piłki z ustami lub językiem jest jednoznaczne z wniknięciem szkodliwej substancji do organizmu.

Firma Tomasza Nowaka, Tomi od 12 lat produkuje tęczowe piłki, które trafiają do sklepów na terenie całego kraju.

- To mój kluczowy produkt - mówi Nowak. - Trójka moich dzieci od kiedy tylko pamiętam bawiła się nimi. Nigdy ich nie gryzły.

We wrześniu do właściciela dotarła jednak informacja, że jego wyroby mogą zawierać niebezpieczne ftalany. Na piłki zwrócił bowiem uwagę skierniewicki oddział inspekcji pracy i zdecydował poddać je szczegółowej ekspertyzie na obecność barwników. Okazało się, że każda z nich zawiera po 37 proc. preparatu określanego jako szkodliwy.

Ftalany Nowak kupuje u dystrybutora z Oświęcimia. Przeciętnie w każdym sezonie zużywa do barwienia zabawek 8 ton tego specyfiku.

- To stosunkowo niewiele. Prowadzę niewielką firmę i więcej mi nie potrzeba. Wiem, że są zamienniki tych barwników, ale wielkie koncerny sprzedają je tylko w dużych ilościach, znacznie przekraczających moje potrzeby. Na dodatek są znacznie droższe od barwnika używanego przeze mnie - tłumaczy powód wykorzystywania ftalanu w produkcji.

W tej chwili firma Tomasza Nowaka ma przestój. Produkcję kolejnej partii piłek rozpocznie dopiero w marcu przyszłego roku. Wtedy rozpocznie się sezon na tego rodzaju zabawki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto