Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pieniądze na progu

Beata Sypuła
Znanemu z udzielania i odbierania pożyczek w domu oraz tygodniowych rat brytyjskiemu Providentowi przybyli znaczący konkurenci. Sprawę załatwią szybciej, przyniosą pieniądze do domu, rata jest miesięczna i płaci się ją ...

Znanemu z udzielania i odbierania pożyczek w domu oraz tygodniowych rat brytyjskiemu Providentowi przybyli znaczący konkurenci. Sprawę załatwią szybciej, przyniosą pieniądze do domu, rata jest miesięczna i płaci się ją samemu. Nie oznacza to jednak, że konkurenci Providenta nie budzą u klientów wątpliwości.

Uzyskanie pożyczki w Providencie jest dość szybkie: w ciągu 24 godzin od zgłoszenia, przedstawiciel firmy kontaktuje się z potencjalnym klientem i uzgadnia termin spotkania, a w ciągu 2 dni przywozi gotówkę: od 300 do 7 tys. zł.

Bardzo cenne dane

Tę szybkość Providenta przebił Sygma Bank Polska. Zaręcza, że jeśli tylko wypełnisz formularz wniosku - skontaktuje się z tobą konsultant, a decyzję kredytową dostaniesz telefonicznie w 10 minut. Dokumenty wysłane zostaną pocztą lub mailem. Halogotówka Sygma Banku udzielana jest nawet przy dochodach 500 zł. Wystarczy 35 zł miesięcznie, by spłacać Halogotówkę, można pożyczyć nawet 50 tys. zł, a okres kredytowania ustala się nawet do 48 miesięcy. Jest jednak pewien problem: jeśli wypełniając formularz nie zaznaczysz, że zgadzasz się na przetwarzanie twoich danych osobowych - nie zostanie on przyjęty do realizacji. Załóżmy, że zgadzasz się, ale po rozmowie z doradcą Sygma Banku nie decydujesz się na Halogotówkę. Ujawniając swoje dane osobowe - wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania, telefon, e-mail - jednocześnie dałeś temu bankowi prawo ich używania. Bardzo wrażliwe dane osobowe będą w zasobach firmy, z której oferty nie zdecydowałeś się skorzystać.

Listonosz z gotówką

Listonosz przynoszący gotówkę wprost domu - to z kolei oferta Banku Pocztowego SA. Pieniądze do niedawna pochodziły z konta Nestor, jakie w BP mieli jego klienci. - O wypłatę z doręczeniem przez listonosza proszą głównie osoby starsze, emeryci i renciści - mówi Jerzy Wróbel, dyrektor oddziału Banku Pocztowego w Katowicach. - Oni stanowią 80 proc. klientów korzystających z usługi doręczenia pieniędzy.

Od 25 września Bank Pocztowy oferuje także pocztowy ekspres kredytowy. Wystarczy złożyć wniosek przez internet, w placówce Banku Pocztowego, na poczcie. W godzinę otrzymuje się odpowiedź, czy otrzymamy kredyt. Wystarczy stałe źródło dochodów - od 598 zł netto miesięcznie, ale o kredyt można wystąpić wspólnie z innymi osobami, nawet z trzema - niekoniecznie spokrewnionymi. Wtedy łatwiej jest go otrzymać, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi większa kwota, sięgająca do 100 tys. zł. Kredyt udzielany jest od 12 miesięcy do 60 miesięcy. Samemu wybiera się formę spłaty. Do wyboru są raty równe lub malejące, oprocentowanie zmienne lub stałe, można również spłacić kredyt przed terminem, za co nie zapłaci się prowizji.

Cena za szybkość

Pewne jednak jest, że pieniądze donoszone wprost do naszego progu są droższe niż gdzie indziej. Przekonuje o tym Provident z oprocentowaniem ponad 70 procent! Jak to możliwe przy istniejącym stanie prawnym? Otóż firma dodała ubezpieczenie spłaty na wypadek zdarzeń losowych i to ono podnosi koszt pożyczki. - Nie mnie komentować posunięcia konkurencji, ale my mamy w każdym rejonie listonoszy, którzy przyniosą kredyt. Provident musi pośredników zatrudniać i opłacać - mówi Wróbel.

Cenny kontakt

Lubimy komfort, dlatego chętnie korzystamy u usług bankowych w domu. Jednak zdaniem ekspertów z portalu Bankier. pl, w Polsce wraca moda na placówki bankowe. - Placówka była, jest i jeszcze przez wiele lat pozostanie najważniejszym sposobem kontaktu klienta z bankiem - twierdzi Michał Macierzyński, analityk Bankier. pl. - Świadczy o tym nawet przykład wirtualnych instytucji. Wbrew analizom sprzed kilku lat internet nie wyparł placówek, pozwolił jednak na zmianę ich charakteru. Nowe oddziały coraz mniej przypominają te sprzed kilku lat. Zamiast licznych kas i marmurów, klient może spokojnie usiąść i porozmawiać z doradcą o swoich potrzebach. I chociaż dużo osób na co dzień korzysta już z rachunku przez internet, to na ulicach polskich miast będzie się pojawiać coraz więcej bankowych oddziałów.

Obecnie coraz więcej placówek tworzą Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo Kredytowe, Lukas Bank wprowadza pierwsze mobilne placówki na kołach, a do ekspansji szykuje się również Bank Pocztowy. Nic w tym dziwnego. Według danych NBP na koniec ubiegłego roku banki komercyjne miały niecałe 8,4 tysiąca placówek - czyli mniej, niż... 10 lat temu. Pod względem liczby placówek przypadających na milion mieszkańców jesteśmy na szarym europejskim końcu. - Powstają nowe placówki bankowe, bo chodzi nie tylko o sprzedaż nowych produktów, ale przede wszystkim o zdobywanie nowych klientów - twierdzi Macierzyński. - Wciąż dla połowy Polaków głównym powodem korzystania z usług danego banku jest dogodna lokalizacja oddziału. Dla takich elementów jak korzystne opłaty i prowizje, szeroki zakres usług, czy łatwy dostęp do bankomatów, konkretny bank wybiera jedynie co szósty z nas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto