Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Papież Benedykt XVI zaskoczył wiernych bezpośredniością

Janusz Strzelczyk
Papież pozdrawiał pielgrzymów.
Papież pozdrawiał pielgrzymów.
Ojciec Święty Benedykt XVI był na Jasnej Górze tylko około dwóch godzin. Ale na spotkanie z nim wierni oczekiwali od rana. Przyjechali do Częstochowy z odległych regionów - Pomorza, Tucholi, Dolnego Śląska.

Ojciec Święty Benedykt XVI był na Jasnej Górze tylko około dwóch godzin. Ale na spotkanie z nim wierni oczekiwali od rana. Przyjechali do Częstochowy z odległych regionów - Pomorza, Tucholi, Dolnego Śląska.

Pielgrzymi czekając na papieża zadawali sobie pytanie, jaki jest Benedykt XVI. Nieuniknione były porównania z Janem Pawłem II.

- Myślę, że trudno będzie papieżowi nawiązać z nami tak bezpośredni kontakt, jaki miał nasz papież - uważała Anna Grzegorzewska.

Wątpliwości pielgrzymi mieli do chwili pojawienia się papieża, najpierw na telebimach i kilkadziesiąt minut później na wałach klasztornych.

Aby przełamać pierwsze lody, paulin kierujący śpiewem wiernych z wałów, zachęcał do powitania Ojca Świętego po niemiecku. Wyszło jak wyszło. Kiedy śmigłowiec z papieżem na pokładzie zawisł nad Jasną Górą półmilionowy tłum wiernych klaskał, machał chorągiewkami, rękami. Już wtedy nie było rezerwy, jaką jeszcze kilka godzin wcześniej można było wyczuć wśród pielgrzymów.

Gdy zgromadzeni na błoniach zobaczyli na telebimach Benedykta XVI w Kaplicy Cudownego Obrazu, mówiącego po polsku zareagowali frenetycznymi brawami.

W Kaplicy Ojciec Święty spotkał się z osobami konsekrowanymi. Powiedział m.in. "Zgromadziliśmy się na Jasnej Górze, która w tym momencie jest dla nas "salą na górze", a Maryja, Matka Pana, jest pośród nas. Ona dzisiaj prowadzi naszą medytację. Ona uczy nas modlitwy. Ona wskazuje nam, jak otwierać umysły i serca na moc przychodzącego do nas Ducha Świętego, którego zaniesiemy całemu światu.

Najmilsi, potrzebujemy chwil ciszy i skupienia, by wejść do Jej szkoły, aby Ona nas pouczyła, jak żyć wiarą, jak w niej wzrastać, jak obcować z tajemnicą Boga w zwyczajnych, codziennych momentach naszego życia. Z kobiecą delikatnością i "umiejętnością łączenia wnikliwej intuicji ze słowem pociechy i zachęty" (Jan Paweł II, Redemptoris Mater, 46) Maryja podtrzymywała wiarę Piotra i apostołów w wieczerniku, a dziś podtrzymuje Ona moją i waszą wiarę.

Apostołowie w wieczerniku nie wiedzieli, co ich czeka. Byli zalęknieni, obawiali się o swą przyszłość. Przeżywali jeszcze zaskoczenie spowodowane śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa, odczuwali też niepokój po Jego wniebowstąpieniu. Maryja, "która uwierzyła w słowa powiedziane Jej od Pana" (Łk 1, 45), czuwając z apostołami na modlitwie, uczyła ich wytrwałości w wierze. Jej wiara przekonywała, że Duch Święty w swojej mądrości zna dobrze drogę, którą ich prowadzi, że można zaufać Bogu, oddając Mu całkowicie do dyspozycji siebie, swoje talenty i ograniczenia oraz swoją przyszłość."

Jasna Góra jest naszym sanktuarium narodowym. Wizyta Benedykta XVI w sanktuarium była jeszcze jednym podkreśleniem jego znaczenia. Pobożność maryjna jest często utożsamiana z pobożnością ludową. Papież Bendykt XVI pochodzi z południowej Bawarii, najbardziej katolickiego landu w Niemczech. Wyrósł w rodzinie bardzo pobożnej. Jego ojciec, policjant w niedziele trzy razy chodził do kościoła. Stryjeczny dziadek, Georg był księdzem, chociaż wystąpił ze stanu duchownego i został politykiem, jednym z założycieli partii ludowej.

Joseph Ratzinger już w dzieciństwie był zauroczony obrzędowością katolicką. Kardynał Ratzinger, profesor teologii był zafascynowany św. Augustynem. W Kościele katolickim największy wpływ na doktrynę wywarły pisma św. Augustyna i św. Tomasza. Joseph Ratzinger doktoryzował się ze św. Augustyna. U tego myśliciela ważne miejsce zajmuje posłuszeństwo. W tym kontekście też można odczytać jasnogórskie spotkanie z zakonnikami, zakonnicami, księżmi, którzy ślubują posłuszeństwo. Także podczas spotkania z kapłanami w warszawskiej katedrze św. Jana przypomniał, że kościół hierarchiczny ma swoje prawa.

Benedykt XVI uczestniczył na Jasnej Górze w nabożeństwie majowym. Jeszcze tylko w Polsce jest ono tak powszechne. To również element pobożności ludowej. Chłodny teolog, za jakiego uchodził kardynał Ratzinger jako Benedykt XVI okazał się ciepłym, ujmującym, przyciągającym tłumy kapłanem.


Spontaniczny występ
Dariusz Bafeltowski gitarzysta zespołów 69 i Makle Kfuckle z Częstochowy grał z Dziećmi Joszki na pożegnaniu Benedykta XVI

Wszystko było zorganizowane naprędce. Joszko Broda zadzwonił dwa dni przed odlotem papieża z Balic. Dużo rzeczy było improwizowanych. Do samolotu papieskiego mieliśmy około 100 metrów, ale dobrze go widzieliśmy jak przejeżdżał papamobile. Widać było, że jest uśmiechnięty i podoba mu się atmosfera, jaką wytworzyliśmy. Do tej pory uchodził za człowieka powściągliwego, a u nas w pewnym sensie jakby się przełamał. Piosenkę "Benedetto" powtarzaliśmy 4 razy, żeby wszyscy włączyli się do śpiewu. Zachęcaliśmy również reporterów. Najgorzej z policjantami i BOR-owcami, bo oni nawet nie drgnęli jakby wyprani z emocji. Taką mają rolę. Mimo paskudnej pogody udało się rozruszać oczekujących. Chowaliśmy instrumenty przed ulewą. Joszko musiał raz skryć się pod płaszczem. Jeśli idzie o częstochowskich muzyków, byli ze mną Marcin i Mikołaj Pospieszalscy. (toj)


Profesjonalny spokój
Katarzyna Kłosowska chórzystka z Kluczborka śpiewała podczas wizyty Benedykta XVI na Jasnej Górze

Mój wujek Jarosław Jasiura dyrygował chórami, bo oprócz żeńskiego był także mieszany i chłopięcy, które wykonywały utwory dla Ojca Świętego. To bardzo ważna uroczystość, ale nie miałam jakiejś specjalnej tremy czy strachu. Wszystko zostało dopracowane, każdy szczegół, więc nie było powodu do obaw. (toj)


Kościół w trzecim tysiącleciu
ksiądz Stanisław Barszczak

Byłem zbudowany postawą Kościoła, który pięknie przywitał Ojca Świętego Benedykta XVI, namiestnika Chrystusa na ziemi. Papież stoi przed zadaniem, jakie mu postawiła Opatrzność na początku III Tysiąclecia. Jestem wciąż pod wrażeniem wystąpień Ojca Świętego.


Kontynuator misji Jana Pawła II
Marta Świerzy licealistka

Benedykt XVI jest kontynuatorem misji Jana Pawła II. Nawet w umiejętności nawiązania kontaktu z młodzieżą przypomina Papieża Polaka. Byłam po raz pierwszy na spotkaniu z Ojcem Świętym. To było wielkie, niezapomniane przeżycie.


Po prostu sympatyczny
Kinga Politańska licealista

Były pewne obawy, czy Benedykt XVI potrafi być tak bezpośredni jak Jan Paweł II. Papież szybko je rozwiał. Jest po prostu sympatycznym człowiekiem. Trafia do rzeszy pielgrzymów, ale też do każdego z osobna. Szybko zyskuje sympatię.


Wspomnienie Jana Pawła II jest wciąż silne
Włodzimierz Szczepańczyk emeryt

Cóż, Benedykt XVI jest Niemcem. Jednak nie jest tak bezpośredni jak Jan Paweł II. Z naszym Papieżem miałem bezpośredni, bliski kontakt, chociaż nie w Częstochowie, ale w Rzymie. Benedykt XVI był tylko na Jasnej Górze. Nie jechał przez miasto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto