W czwartek (27 sierpnia), stadion Eltrox Włókniarza Częstochowa odwiedził inkasent i z niedowierzaniem stwierdził, że klub zużył kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych wody. Rachunek opiewał na ponad 100 tysięcy złotych.
Szybko okazało się, że to poważna awaria sieci wodociągowej na stadionie. Dzień później przy wejściu od ulicy Żużlowej osunęła się ziemia. Na szczęście nikt nie ucierpiał, bo ziemia osunęła się w piątek, a w niedzielę w tym miejscu odbywa się giełda towarowa.
Rozmiar awarii przekroczył jednak wszelkie wyobrażenia, bo wyciekło w sumie 28 tysięcy metrów sześciennych wody, czyli 28 milionów litrów. Dla porównania basen olimpijski mieści 3,5 miliona litrów wody, więc z wodociągu wylało się na stadionie 8 basenów olimpijskich.
Ta awaria rzuca nowe światło na odwołany w atmosferze skandalu mecz Włókniarza z drużyną Moje Bermudy Stal Gorzów. Mecz, który miał się odbyć 21 sierpnia został odwołany z powodu złego stanu toru. Włókniarz rozpoczął pracę nad torem w poniedziałek (17 sierpnia), we wtorek nad miastem przeszła potężna nawałnica.
Toromistrzowie, Damian Leszczyniak i Andrzej Puczyński byli przekonani, że mimo tych opadów tor uda się przygotować na piątkowy mecz ze Stalą. Niestety mimo upalnej pogody nie udało się tego dokonać. – Ciągle w studzienkach pojawiała się woda, nie wiedzieliśmy, skąd ona się bierze, a prawdopodobnie przedostawała się ona na tor z wodociągu – mówi Rafał Piotrowski, kierownik stadionu Włókniarza.
Klub za złe przygotowanie toru został surowo ukarany. Zawieszono licencję toru, Włókniarz ukarano walkowerem i karą finansową w wysokości 200 tysięcy zł. Prezesowi Michałowi Świącikowi zakazano natomiast wstępu do parku maszyn na okres dziewięciu miesięcy.
Awaria wodociągu prawdopodobnie nie wpłynie na zmniejszenie kar, tym bardziej, że w klubie nie chcą się od nich odwoływać. Rzuca ona jednak nowe światło na wydarzenia, które rozegrały się przed meczem ze Stalą Gorzów.
Prawdopodobnie to nie błędy ludzkie i brak kompetencji, o którym wcześniej mówiono, ale zwyczajny pech storpedował to spotkanie. Niestety ten pech może Włókniarza pozbawić medalu. Ale klub nie zamierza się poddawać. Walczy na torze i poza nim. Usterka została usunięta i na stadionie można rozgrywać mecze.
Cieślak z wozu, koniom lżej
Powrót Marka Cieślaka do Włókniarza Częstochowa miał być początkiem pięknej historii klubu, a zakończył się głośną rezygnacją szkoleniowca i niesmakiem. O tym, że w klubie nie są zadowoleni z pracy najbardziej utytułowanego szkoleniowca na świecie, mówiono już od dłuższego czasu. W tym roku drużyna miała powalczyć o złoty medal, tymczasem srodze zawodziła, przegrywając trzy mecze z rzędu na własnym torze. Kto wie, czy w całej aferze, najlepszą konsekwencją nie jest pożegnanie z Markiem Cieślakiem, bo w złej atmosferze trudno o wyniki, a pod wodzą nowego trenera Piotra Świderskiego, Włókniarz jak odmieniony, wygrał w wielki stylu mecz w Lublinie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?