Na to święto przybywają mieszkańcy kilku gmin. Wynajmują specjalne autobusy, aby dojechać na uroczystości. 26 lipca jest we wsi i okolicach jednym z najważniejszych dni w roku. To dzień św. Anny, od której osada wzięła nazwę i pod wezwaniem której znajduje się tutaj kościół w zespole klasztornym sióstr dominikanek.
Tradycyjnie w święto patronki odbywają się uroczystości odpustowe. Na ten dzień przerywa się prace polowe. Starzy i młodzi odświętnie ubrani spieszą na mszę do klasztoru. Tak też było wczoraj.
Kramarze rozkładają swoje stragany. Przekupki nie chcą płacić za miejsce, chociaż plac jest własnością prywatną, bo należy do klasztoru.
To już nie są te dawne ludowe, jarmarczne odpusty, o których śpiewał Janusz Laskowski, ale przetrwał nastrój wielkiego wydarzenia. Cukrową watę, drewniane motyle, gliniane koguciki, blaszane zegarki zastąpiły zabawki made in China, kasety i płyty z muzyką raperską, hot-dogi, hamburgery. Ceny są wysokie, ale towar świętnie się sprzedaje, bo przecież nie można wrócić z odpustu z pustymi rękami.
Uroczystości religijne mieszają się z ludowymi zabawami. Mężczyźni grają w trzy kolory. Klauzurowy klasztor, gdzie przez cały rok panuje cisza, w dniu święta patronki rozbrzmiewa gwarem. Po południu młodzież wybiera się na dyskoteki, a starsi zasiadają na ławeczkach przed domami.
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?