Teresa Bieniek dyrektor Rejonowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Myszkowie nie kryje zadowolenia. - To najnowocześniejsze gospodarstwo na naszym terenie, a my pełnimy tu rolę doradców - mówi.
W minioną niedzielę w gospodarstwie rolnym w Będuszu otwarto najnowocześniejszą oborę w powiecie myszkowskim, ale i bez obaw można rzec, że w regionie częstochowskim. Wszystko urządzono tu według standardów Unii Europejskiej.
- Gospodarstwo przejęliśmy przed dwoma laty od Starostwa Powiatowego w Myszkowie. Było zdewastowane. Budynki zrujnowane, a pola leżały odłogiem - mówi Dariusz Machura, jeden z inwestorów.
- Postanowiliśmy wprowadzić nowoczesne rozwiązania, aby pracownikom było lżej, a zwierzęta miały zapewnione odpowiednie warunki - dodaje Jan Machura, drugi z przedstawicieli rodzinnej spółki, która rozporządza gospodarstwem. - Na razie mamy 180 krów, ale to dopiero początek.
Gospodarstwo liczy 251 hektarów. W jego skład wchodzą również zabudowania, które rzeczywiście przed dwoma laty były w opłakanym stanie, podobnie jak sprzęt, który wykorzystywano do pracy. Teraz ziemia jest obsiana, a na podwórku panuje ład i porządek. Błota już nie ma. Są za to rośliny ozdobne. Wśród maszyn znajdują się ciągniki z klimatyzacją.
Największą część upraw stanowi kukurydza na kiszonkę. Ponad 60 proc. areału jest nią obsiane. 53 hektary zajmują zboża, a 10 hektarów rośliny motylkowe. Produkcja roślina jest podporządkowana hodowli krów rasy nizinnej czarno-białej. W gospodarstwie jest 180 krów. To właśnie z myślą o nich zmodernizowano stary budynek obory i dostawiono nowy. Znalazło się tu miejsce dla sporego stada, które z biegiem czasu ma się rozwinąć do 300 sztuk.
- Wyposażyliśmy oborę w nowoczesne urządzenia do hali udojowej, działa wóz paszowy, system zarządzania stadem, w którym jedna z funkcji pozwala na wykrycie okresu rui - wymieniał Ryszard Mikoś, dyrektor regionalny firmy DeLaval, która wyposażała oborę w urządzenia. Znalazło się w niej miejsce dla specjalnych stacji żywienia. Zwierzę ma na szyi czujnik z zapisem, ile jeszcze powinno dostać pokarmu. Maszyna dozuje odpowiednią porcję. Każdy "posiłek" jest odnotowany. Zgodnie z szacunkami, każda sztuka jest w stanie dać około 5 tysięcy litrów mleka rocznie, które trafia do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej we Włoszczowej. Później pojawia się na naszych stołach w postaci serów i innych wyrobów mleczarskich.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?