O niezwykłym szczęściu może mówić nasza Czytelniczka. Dosłownie centymetry uratowały ją od poważnych obrażeń ciała, a może nawet śmierci.
- Szłam po wnuczkę do przedszkola - opowiada Barbara Zarębska. - Idąc ulicą Kilińskiego nagle poczułam uderzenie w ramię. Dopiero po chwili zorientowałam się, że z budynku obok którego właśnie przechodziłam spadł na mnie kawałek gzymsu.
Idąca za naszą Czytelniczką kobieta widziała, jak na panią Barbarę coś spada. Jednak nie miała szans, aby ostrzec ją przed niebezpieczeństwem. Wszystko trwało dosłownie chwilę.
Udaliśmy się na miejsce wypadku. Administrowany przez ZGM budynek przy ulicy Kilińskiego 14 nie należy do najpiękniejszych. Gdy spojrzeliśmy w górę, przyczyna wypadku stała się jasna - przy wlocie rynny rośnie jakaś roślinka, której korzenie rozsadzają gzyms. Gołym okiem widać, że brakuje już sporo kawałków.
Było już po godz. 15.00, więc w ZGM nikogo nie zastaliśmy. Dzisiaj będziemy czynić starania, aby wyjaśniono nam, dlaczego nikt nie zainteresował się grożącym przechodniom niebezpieczeństwem. Póki co, radzimy nie zbliżać się zanadto do posesji przy ul. Kilińskiego 14.
Gałązka-Sobotka: kładziemy pacjentów w szpitalu bez uzasadnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?