Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O sekretach cukiernictwa. Rozmowa z Wandą Brzęczek, laureatką Szabli im. Kilińskiego

Urszula Kosiór
Urszula Kosiór
Na zdjęciu: uhonorowana szablą - Wanda Brzęczek, starosta Pszczyny - Barbara Bandoła oraz burmistrz Pszczyny - Dariusz Skrobol oraz
Na zdjęciu: uhonorowana szablą - Wanda Brzęczek, starosta Pszczyny - Barbara Bandoła oraz burmistrz Pszczyny - Dariusz Skrobol oraz Mat. Pras.
O wyjątkowym wyróżnieniu, jakim jest Szabla im. Kilińskiego rozmawiamy z Wandą Brzęczek, założycielką Cukierni u Brzęczka z Pszczyny.

Jakie emocje towarzyszyły Pani podczas odbierania Szabli im. Kilińskiego?

Byłam bardzo wzruszona, ponieważ pracowaliśmy na ten sukces razem z mężem, którego dziś już ze mną nie ma. Trwało to ponad 50 lat. Pracowali na niego również nasi pracownicy, drugie pokolenie-moje dzieci: Tatiana, Szymon i Tomasz, którzy przejęli Cukiernię.

Jak wyglądała Pani droga do osiągnięcia tego prestiżowego wyróżnienia?

Ta droga to trochę była wyboista od samego początku. W latach osiemdziesiątych razem z mężem zdecydowaliśmy, że wybudujemy zakład piekarski i cukierniczy w Pszczynie. Rzutem na taśmę otrzymaliśmy działkę przeznaczoną do budowy „piekarni osiedlowej”. Budowa trwała długo; walczyliśmy o każdy pustak, każdą cegłę. Później szukaliśmy pracowników, bo nie było wielu piekarzy na rynku pracy. Próbowaliśmy receptur, uczyliśmy się, aby wypracować idealne ciasto. Kolejną trudnością było utrzymanie się po otwarciu Polski na rynek zachodni. Sprostaliśmy tej konkurencji.

Jakie są Pani główne zasady pracy w rzemiośle?

Od zawsze nasze produkty wyrabialiśmy ręcznie i to nas wyróżnia do dziś. Do każdego klienta i jego zamówienia podchodziliśmy i podchodzimy indywidualnie. Kiedy dostajemy zadanie, żeby wykonać tort w kształcie futurystycznym, to my to robimy. Nasze produkty różnią się od produktów masowych. Poza tym dokładność, terminowość i surowce. Trzymamy się dobrych receptur, które są z nami od początku i dobrych półproduktów.

Jakie rady ma Pani dla młodych osób zainteresowanych pracą w rzemiośle?

Nie poddawajcie się. Jeżeli nie uda się tak od razu wystrzelić z nowym towarem i nie wszyscy staną w kolejce i od razu będą go kupować, to nie oznacza klęski. Trzeba cierpliwie czekać, aż klienci się nauczą, że jest taki towar. Przyzwyczają się i zaczną przychodzić. My mamy „chleb z łopaty” nasz flagowy produkt, za który otrzymaliśmy tytuł: Lokalna Marka Ziemi Pszczyńskiej. Jest on wyrabiany ręcznie i wypiekany na łopacie, stąd ta nazwa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto