Drugiego listopada Zarząd Dróg Miejskich otrzymał zgłoszenie przez aplikację Warszawa 19115 dotyczące bobrzej nory znajdującej się przy samej drodze.
Głęboka na pół metra nora bobra
„Radzymińska między ul. Bystrą a Ząbkami, po drugiej stronie stacji BP, bobrza nora zapadła się bezpośrednio przy ulicy. Prośba o sprawdzenie, czy nie ma zagrożenia osunięcia się nawierzchni i zadbanie o zwierzę” – było napisane w zgłoszeniu, do którego dołączone zostały także zdjęcia, na których widać zapadniętą ziemię na wydeptanym przez pieszych i rowerzystów poboczu.
Autorem zgłoszenia był Bogdan Kalinowski, należący do stowarzyszenia Nasz Bóbr. Mężczyzna, by mieć pewność, że interwencja zostanie podjęta, zadzwonił jeszcze na miejską infolinię pod numer 19115.
- Gdy zobaczyłem dziurę przy jezdni, nie miałem wątpliwości, że poniżej znajduje się bobrza nora – opowiada Bogdan Kalinowski, cytowany przez ZDM. – Prawdopodobnie zapadł się jeden z korytarzy bobrowych. Kilka metrów dalej znajdują się ogródki działkowe. Między nimi a jezdnią wije się kanałek, gdzie żeruje bóbr.
Stołeczni drogowcy otrzymali zlecenie, ponieważ to Zarządowi Dróg Miejskich podlega ul. Radzymińska. Dwie godziny później na miejscu pojawia się Pogotowie Drogowe i rozpoczynają się działania.
„Nasz pracownik potwierdza to, co zgłaszał mieszkaniec. „Zapadlisko w trawniku ok. 0,5 m głębokości biegnące w kierunku pobliskiego rowu melioracyjnego, na skarpie widoczna nora. Jezdnia nieuszkodzona” – brzmi treść notatki sporządzonej po wizycie w terenie” – przekazał Zarząd Dróg Miejskich.
Bogdan Kalinowski wyjaśnił, że w tym rejonie bóbr ma swoje siedlisko.
- Choć z wierzchu wejście do niego może się wydawać niegroźne, to trzeba pamiętać, że wewnątrz jest dość głęboko i istnieje ryzyko, że pod dużym ciężarem może się zapaść. Nora jest potrzebna bobrowi, bo stanowi miejsce schronienia i wychowania młodych, jest to też dla niego kryjówka przed drapieżnikami. W mieście bobry najbardziej są zagrożone przez duże psy. Na dzikich terenach polują na nie wilki, rysie, niedźwiedzie, a dla małych bobrów zagrożeniem mogą być mniejsze zwierzęta, np. lisy – wskazuje przedstawiciel stowarzyszenia Nasz Bóbr.
Pracownicy ZDM zabezpieczyli miejsce, w którym bóbr stworzył dla siebie norę. Obszar został wygrodzony.
- Mamy kamerę termowizyjną, która pozwala nam sprawdzać, czy w norze znajduje się zwierzę. Wtedy nie była potrzebna. Wystarczyło organoleptycznie sprawdzić, czy w zapadlisku nie ma bobra, który zresztą gdy wychwyci odgłosy z zewnątrz, chowa się głębiej do komory gniazdowej. Pod ziemią ma system korytarzy, które prowadzą w różnych kierunkach, a ich wyjścia znajdują się pod lustrem wody. To dla niego w ostateczności najbezpieczniejsze rozwiązanie w sytuacji zagrożenia – wskazał Bogdan Kalinowski.
W momencie gdy okazało się, że w norze nie ma bobra, ZDM rozpoczęło zasypywanie dziury przy jezdni. Wypełniona została piaskiem z cementem, co miało na tyle utwardzić ziemię, by ta się nie zapadła.
„Obecnie trwają rozmowy między przedstawicielami stowarzyszenia Nasz Bóbr a Zarządem Zieleni i Zarządem Dróg Miejskich, by zabezpieczyć na przyszłość jezdnię i drzewa. W rozmowy zaangażowany jest również zarząd okolicznych ogródków działkowych” – zapewnili drogowcy.
Sytuację monitorują także przedstawiciele stowarzyszenia Nasz Bóbr, którzy przekonują, że dobrym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie płotka odgradzającego to miejsce od jezdni. „Tak dla bezpieczeństwa bobra, jak i kierowców”.
Jednak ze względu na panujące warunki atmosferyczne, prace nie będą wykonywane na razie.
„Pada śnieg, a ziemia jest zamarznięta” – wyjaśnił ZDM.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?