MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niespodziewana porażka koszykarzy

(TK)
Koszykarze TYTAN-a w walce pod koszem ustępowali przeciwnikom. /  TOMASZ ZABOROWICZ
Koszykarze TYTAN-a w walce pod koszem ustępowali przeciwnikom. / TOMASZ ZABOROWICZ
Częstochowscy koszykarze nie wykorzystali szansy na zajęcie pierwszej pozycji w tabeli grupy B drugiej ligi. Podopieczni Sławomira Gajdy w ostatnim pojedynku drugiej fazy rozgrywek przegrali przed własną publicznością z ...

Częstochowscy koszykarze nie wykorzystali szansy na zajęcie pierwszej pozycji w tabeli grupy B drugiej ligi. Podopieczni Sławomira Gajdy w ostatnim pojedynku drugiej fazy rozgrywek przegrali przed własną publicznością z Polonią II Warszawa. Była to pierwsza porażka TYTAN-a w tym sezonie poniesiona u siebie.

Już pierwsze minuty meczu nie nastrajały optymistycznie. Goście szybko objęli prowadzenie i przez dłuższą chwilę kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Dopiero celny rzut z dystansu Dariusza Szynkiela spowodował, że częstochowianie się ocknęli i przystąpili do odrabiania dystansu. Udało im się wyjść na prowadzenie dopiero na 3 minuty przed zakończeniem premierowej kwarty po skutecznej akcji Rafała Motyla. Od tego momentu TYTAN seryjnie gromadził punkty.

Wydawało się, że gospodarzom nic nie stanie na drodze do zwycięstwa. Jeszcze na początku drugiej kwarty częstochowianie nie mieli trudności z ulokowaniem piłki w koszu Polonii. Rywale nie byli jednak dłużni. TYTAN nie mógł uzyskać znaczącej przewagi. Na dodatek nieco nerwowości w grze wprowadzili sędziowie. Skrupulatnie prowadzący pojedynek Jakub Kotulski kilkoma kontrowersyjnymi, zdaniem przyjezdnych, decyzjami sprawił, że mecz stał się mniej widowiskowy. Najwięcej uwag do pracy arbitrów mieli warszawiacy, którzy głośno komentowali to, co działo się na boisku. Okazało się jednak, że gorąca atmosfera dodatnio wpłynęła na ich grę. Koszykarze Polonii konsekwentnie zaczęli zmniejszać dystans i w końcu 5 minut przed długą przerwą objęli prowadzenie 38:37. Przez moment toczyła się wyrównana walka. Częstochowianie nie rezygnowali. Punkty Szynkiela, Motyla i wprowadzonego chwilę wcześniej Michała Skalika, pozwoliły gospodarzom ponownie przejąć inicjatywę.

Przełomowa okazała się trzecia kwarta. Wprawdzie ton gry wciąż nadawali podopieczni Sławomira Gajdy, ale z każdą następną minutą coraz bliżej byli poloniści. Po trafieniu zza linii 6.25 centymetrów Szynkiela, TYTAN prowadził 58:52. Odpowiedź przeciwników była natychmiastowa. Kapitalną serią popisał się Łukasz Pacocha, który dwa razy pod rząd rzutem z dystansu trafił do częstochowskiego kosza. Zrobiło się 58:58 i od tego momentu karty zaczęli rozdawać goście.

Gospodarze zdumieni takim obrotem sprawy za wszelką cenę starali się odzyskać kontrolę. Przypominało to jednak walenie głową w mur. Koszykarze TYTAN-a nie potrafili upilnować szybkich rozgrywających Polonii. Jeśli już udało się przejąć piłkę, brakowało im koncepcji na skonstruowanie akcji. Nie pomogły także próby rzutów. Nawet będąc pod koszem częstochowianie pudłowali. Ze skutecznością nie mieli za to problemów koszykarze ze stolicy. Brawurowe ataki przy zupełnym braku czujności gospodarzy najczęściej kończyły się zdobyczą punktową. W efekcie Polonia uzyskała 12 punktów przewagi (61:73) i była już niemal pewna końcowego sukcesu.

Jeszcze w ostatniej kwarcie miejscowi przypuścili szturm na kosz rywali, ale chwilowy zryw nie był już w stanie odmienić losów spotkania.

- Wynik miał istotne znaczenie dla końcowego układu tabeli. Ranga spowodowała, że mecz toczył się w nerwowej atmosferze. Zespół był zdeterminowany i doskonale zdawał sobie sprawę, o jaką gra stawkę. Być może presja zwycięstwa wpłynęła ujemnie na poczynania zawodników. Za wiele było błędów w konstruowaniu akcji, mnożyły się nieporozumienia, szwankowała skuteczność. Zbyt dużo również było indywidualnej gry. W przeciwieństwie do nas, poloniści w decydujących momentach potrafili zachować więcej zimnej krwi - powiedział po meczu częstochowski szkoleniowiec.

TYTAN Częstochowa - Polonia II Warszawa 88:101 (30:24, 21:24, 13:27, 24:26)

TYTAN: Saran 9, Sośniak 3, Trepka 7, Motyl 18, Skalik 14, Nogalski 2, Szynkiel 14, Rajkowski 0, Piński 9, Miękus 12.
W drugim meczu grupy B ŁKS Łódź pokonał Legion Legionowo. W tabeli fotel lidera objęła Polonia. Druga lokata przypadła TYTAN-owi, a to oznacza, że rywalami częstochowian w trzecim etapie walki o pierwszą ligę będą reprezentanci Astorii Bydgoszcz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto