MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczna kąpiel

(graf)
Młodszy inspektor Dariusz Kaczor i starszy strażnik Dariusz Szwejda na patrolu w lisinieckim parku. Foto:JAKUB MORKOWSKI
Młodszy inspektor Dariusz Kaczor i starszy strażnik Dariusz Szwejda na patrolu w lisinieckim parku. Foto:JAKUB MORKOWSKI
Dopiero zbliża się półmetek tegorocznych wakacji, a już w samej Częstochowie woda zabrała życie 4 osobom. Trzy z nich utopiły się w gliniankach na terenie parku Lisiniec.

Dopiero zbliża się półmetek tegorocznych wakacji, a już w samej Częstochowie woda zabrała życie 4 osobom. Trzy z nich utopiły się w gliniankach na terenie parku Lisiniec. Do tej pory policji nie udało się ustalić tożsamości dwóch mężczyzn, których ciała wydobyto z Pacyfiku. Obaj, sądząc z wyglądu, byli w wieku 40-45 lat. Pierwszy utonął 20 czerwca, drugi w ubiegłym tygodniu, w nocy z środy na czwartek. Jego ciało znaleźli przypadkowo płetwonurkowie. Potem odkryto pozostawione na brzegu ubranie, stąd sugestia, że mężczyzna utonął podczas kąpieli.

Nie od dziś wiadomo, że zbiorniki na Lisińcu są bardzo niebezpieczne. Dlatego też wprowadzono na nich zakaz kąpieli. Jedynym miejscem, gdzie kąpać się można, jest wydzielone linami kąpielisko w "szyjce" łączącej Bałtyk z Adriatykiem. Nad bezpieczeństwem kąpiących się tam osób od godziny 10.00 do 20.00 czuwa 4 ratowników, po dwóch na jednej zmianie. Na Pacyfiku, najgłębszym z trzech akwenów, obowiązuje całkowity zakaz kąpieli. Mimo to wielu ryzykantów i tam szuka ochłody. Często nawet późnym wieczorem.

- Tu woda jest najczyściejsza - tłumaczy 20-letni Sebastian, którego "przyłapaliśmy" na kąpieli w Pacyfiku. - Często tu przyjeżdżamy, bo jest blisko i za darmo. Nie siedzimy długo, popływamy pół godziny, ochłodzimy się i jedziemy dalej.
Oprócz ratowników WOPR nad bezpieczeństwem odpoczywających w parku Lisiniec czuwa policja i Straż Miejska. Szczególną uwagę zwracają na osoby spożywające nad wodą alkohol.
- Ani my, ani nawet ratownicy WOPR nie mamy podstaw prawnych, by interweniować w takich sytuacjach - informuje kierownik Parku Wypoczynkowego Lisiniec, Andrzej Mrożek. - Nie możemy nikogo wygonić ani zmusić do czegokolwiek. Dlatego też wystąpiłem do policji i Straży Miejskiej z prośbą o maksymalną pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa na tym terenie. Często pojawiają się tu patrole, w tym także policji konnej. W sytuacjach trudnych wystarczy jeden telefon, by pojawił się radiowóz.

Niestety, mimo to w gliniankach topią się ludzie. Po prostu nikt nie jest w stanie pilnować tego akwenu 24 godziny na dobę. Dlatego też wszyscy apelują o zachowanie zdrowego rozsądku. Byłe wyrobisko gliny ma bardzo strome brzegi. Tuż przy nich głębia ma 5-6 metrów, a na środku ponad 35 metrów.
- Zbiorniki te są bardzo niebezpieczne, a ludzie zachowują się bardzo niefrasobliwie - ocenia Katarzyna Staciwa z Komendy Miejskiej Policji. - Szczególną ostrożność winny zachowywać osoby opiekujące się nieletnimi. Niestety, często wykazują całkowity brak rozwagi. Zdarzyło się, że matka pozwoliła, by jej 8-letni syn wypłynął na środek zbiornika na materacu dmuchanym. Nie trzeba chyba tłumaczyć, czym to się mogło skończyć.

Pragnę więc raz jeszcze przypomnieć, że opiekunowie odpowiadają za bezpieczeństwo nieletnich. Jeśli zawiodą, czeka ich odpowiedzialność karna.

od 7 lat
Wideo

Gałązka-Sobotka: kładziemy pacjentów w szpitalu bez uzasadnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto