MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

(Nie)zapomniane piosenki

WIESŁAW PASZKOWSKI
Sara ze swymi synkami. Zdjęcie wykonano w Izraelu w latach 50. Fot. ARC
Sara ze swymi synkami. Zdjęcie wykonano w Izraelu w latach 50. Fot. ARC
Pieśni tradycyjne, przedwojenne szlagiery, a także pieśni cierpienia i zagłady przechowała w pamięci Sara Białas-Tenenberg, mieszkająca obecnie w Niemczech.

Pieśni tradycyjne, przedwojenne szlagiery, a także pieśni cierpienia i zagłady przechowała w pamięci Sara Białas-Tenenberg, mieszkająca obecnie w Niemczech. Piosenki z Częstochowy śpiewa jeden z najpopularniejszy wykonawców tej muzyki, Karsten Troyke.

Życie Sary Śliwki w częstochowskim domu pełne było piosenek. Mama śpiewała jej o małej Sarze, która wraz z braciszkiem znalazła się w lesie i napotykając dzikie zwierzęta prosiła aby ją oszczędziły, obiecując nagrodę od mamy ("Surełe"). "Studzienka" (Brinełe) mówiła o spotkaniach chłopca i dziewczyny, które przeradzają się w miłość.

Ojciec Sary w trudnych chwilach zwykł był śpiewać "Balladę o podartych butach": "Świat cały to nic innego jak bajka, cały świat jest tylko grą". A smutny refren powtarzał: "Ballada o porwanych butach nie kończy się, ballada o głodzie i nieszczęściu, ballada o kromce chleba". Nie byłaby to jednak prawdziwa żydowska piosenka, gdyby nad tekstem nie górowała piękna wesoła melodia, jak nadzieja, którą żyje człowiek.

Sara wszystkie otrzymywane pieniądze przeznaczała na kupowanie 10-groszowych zeszytów z żydowskimi przebojami. Tak poznała bardzo popularny "Budapeszt" o młodzieńcu, który tak pragnie miłości, że z tęsknoty gotów krzyczeć. W Budapeszcie spotyka panienkę z Łodzi, która jest wyniosła, rozmawia tylko po polsku i jest obojętna na jego zaloty. Dlatego bohater skarży się po polsku: "Ja cię kocham, a ty śpisz".

Kiedy Sara Śliwka miała 13 lat, została zamknięta wraz z rodzicami w częstochowskim getcie. Tutaj słyszała śpiewane przez Mońka Tenenberga, jej przyjaciela z sąsiedztwa, piosenki o trudnym życiu w getcie. Potem jej rodzice zostali wywiezieni do Treblinki i zginęli w komorach gazowych, a ona trafiła do obozu pracy Hasag. W roku 1945 wywieziono ją do Gross Rosen, a potem dalej w głąb Niemiec. Przetrwała okres niewolniczej pracy i trudy ewakuacji. Po wyzwoleniu spotkała Mońka Tenenberga. Pieszo udali się do Ainring w Bawarii. Przez jakiś czas przebywali w amerykańskim obozie dla dipisów (Displaced Persons Camp). Teraz wspólne wspomnienia straconego dzieciństwa i zburzonych domów połączyły ich. Pobrali się i wyjechali do Izraela.

W roku 1961 Sara wróciła do Europy i zamieszkała w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Tutaj jednak nie miała już żadnego kontaktu z kulturą i piosenką żydowską. Były one niemal nieobecne w życiu NRD. Ta sytuacja trwała aż do roku 1987, kiedy odbyły się pierwsze Dni Kultury Żydowskiej. Na jednym z koncertów Sara siedziała na widowni i ze wzruszeniem słuchała. Wypatrzył ją w tłumie Karsten Troyke, młody entuzjasta piosenek jidysz. Pochodził z rodziny komunistycznej, ale od dawna szukał dla siebie innego pomysłu na życie. Przyłączył się do kościoła ewangelickiego i opiekował się osobami niepełnosprawnymi. Od dzieciństwa jednak chciał być piosenkarzem. Interesowała go też kultura żydowska. Zbierał z trudem stare nagrania. Sam uczył się języka.

Sara zgodziła się udzielać mu lekcji żydowskiego. Śpiewała mu też zapamiętane piosenki. Wtedy jeszcze nie podejrzewał nawet, jak wiele ich zna i pamięta. Nagrywał je na taśmy magnetofonowe. Z czasem przekonał się, że większość tych utworów nie jest już znana nikomu innemu. Sara miała fenomenalną pamięć. Zachowała słowa i melodie piosenek słyszanych nawet tylko jeden raz. Tak właśnie było w obozie Gross Rosen, gdzie dla komendanta i esesmanów śpiewała wiedeńska pieśniarka operetkowa Mizzi Spielmann. Raz zdarzyło się, że nie było w pobliżu kłopotliwych świadków. Mizzi zaśpiewała dla współwięźniarek "Żydowskie tango". Ocalało dzięki Sarze.

Karsten słuchał nagrań wielokrotnie i próbował śpiewać wraz z przyjacielem, starali się opracować aranżacje melodii. Sara słuchała i poprawiała.

- To nie jest dobrze zaśpiewane - powtarzała po wielokroć, aż Karstenowi udało się uchwycić odpowiedni ton i barwę głosu, a także wszystkie subtelności wymowy polskich (częstochowskich) Żydów.

Wreszcie w roku 1997 Karsten zdecydował się umieścić te piosenki na swoim czwartym albumie. Nie odważył się tylko na zaśpiewanie dramatycznej pieśni o Treblince. Wykonuje ją osobiście Sara Białas-Tenenberg.

Teksty utworów dostępne są na stronach internetowych pod adresem:

www.hagalil.com/jidish/klezmer/troyke

. Tam także można znaleźć nagrania piosenek, choć tylko w trzyminutowych fragmentach. Wiele z nich to wesołe i przekorne piosenki, jakich z przyjemnością posłucha każdy amator popularnych utworów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Alicja Majewska o prostych włosach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: (Nie)zapomniane piosenki - Częstochowa Nasze Miasto

Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto