Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nawet mediator nie był w stanie rozwiązać konfliktu w szkole podstawowej nr 8. Co dalej?

Beata Marciniak
Nie pomogła mediacja w sprawie szkolnego konfliktu. Piotr Sikora, ojciec 11-latka twierdzi, że jego syn jest “gnębiony” w szkole. Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 8 uważa, że to mężczyzna nie radzi sobie z wychowaniem chłopca i pisze kolejne pisma do Sądu dla Nieletnich.

Sąd nie widzi winy po stronie ojca. O sprawie pisaliśmy w lutym i do dziś nic się nie zmieniło. - Sąd odmówił wszczęcia postępowania przeciwko nieletniemu o demoralizację - wyjaśnia Bogusław Zając, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego. - Także sprawa o ograniczenie władzy rodzicielskiej ojcu została umorzona, sąd nie znalazł podstaw.

Piotr Sikora jest samotnym ojcem. Wychowuje dziecko od małego. - Chcę, żeby przeproszono mojego syna - twierdzi 52-letni Piotr Sikora. Konflikt zaczął się ponad rok temu. - Kiedy zwróciłem uwagę na temat bałaganu przed szkolnym budynkiem - twierdzi mężczyzna. - Potem pani pedagog wykręciła ucho mojemu synowi i poszarpała go na moich oczach, ale policja umorzyła sprawę. Później sprzątaczka naubliżała mojemu synowi słowami, bo wychodząc z toalety nie zakręcił wody w kranie.Zgłosiłem to na policję.

Szkoła nie potrafiąc porozumieć się z ojcem wymyśliła najpierw kontrakt, który miał na celu kształtowanie właściwej postawy ucznia do obowiązków szkolnych, ale Piotr Sikora nie podpisał go. Teraz komunikacja między rodzicem a pedagogami odbywa się za pomocą 60-stronicowego zeszytu, gdzie wpisywane są uwagi na temat ucznia.

- Kiedy dawałem mu po 5 zł kieszonkowego, wychowawczyni stwierdziła, że to za dużo. Przestałem. Potem okazało się, że mój syn żebrze w szkole 5 zł na wódkę, miał taki wpis do dzienniczka - wylicza zarzuty Sikora. - Teraz mój syn podobno źle zachowuje się na lekcjach religii i dyrektorka kazała mi go wypisać z tych zajęć. Niedawno dyrekcja nasłała na mnie opiekę społeczną, że niby nie mam pieniędzy, bo syn je w szkole obiady za darmo które mi sami zaproponowali.

Dyrekcja szkoły mówi, że chce rozwiązać ten konflikt. Dlatego skorzystała z pomocy mediatora z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Mediacja została zerwana przez ojca, który nie chciał przeprosić na piśmie dyrektorki.

- Jesteśmy nadal otwarci na rozwiązanie tego problemu z uczniem - mówi Aleksandra Łebek - Jurgielewicz, dyrektorka SP nr 8. Tymczasem mężczyzna wynajął opiekunkę, która odprowadza i przyprowadza 11-latka ze szkoły, odrabia z nim lekcje. - To szkoła zawiodła, dlaczego ja mam przepraszać publicznie dyrektorkę skoro mój syn został tu pobity i jest ciągle o coś oskarżany - dodaje Sikora.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto