MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nasz trzecioligowiec znów zwyciężył

KRZYSZTOF SULIGA
Zawodnicy KS Myszków, po zwycięstwie nad Rozwojem Katowice, mają na swym koncie siedem punktów. / KRZYSZTOF PAWLICKI
Zawodnicy KS Myszków, po zwycięstwie nad Rozwojem Katowice, mają na swym koncie siedem punktów. / KRZYSZTOF PAWLICKI
Piłkarze KS Myszków wygrali drugi mecz przed własną publicznością. Tym razem pokonali Rozwój Katowice. Po trzech kolejkach mają na swym koncie siedem punktów.

Piłkarze KS Myszków wygrali drugi mecz przed własną publicznością. Tym razem pokonali Rozwój Katowice. Po trzech kolejkach mają na swym koncie siedem punktów.

Spotkanie rozpoczęło się dla miejscowych bardzo obiecująco. Pierwszą akcję, na początku pojedynku, zainicjował Cezary Mazurkiewicz, który dośrodkował do Marcina Maternika, a ten dograł piłkę do znajdującego się pod polem karnym Sylwestra Kulawika. Marcin Bryła nie wykorzystał jednak prezentu od tego ostatniego i posłał futbolówkę nad poprzeczką. Nie minęły dwie minuty, a Bryła stanął przed kolejną szansą na zdobycie bramki. Uderzoną przez niego głową piłkę wyłapał jednak golkiper gości.

W pierwszych minutach gospodarze stworzyli jeszcze dwie niemal identyczne sytuacje. Najpierw Bryła nieskutecznie podawał do znajdującego się tuż przed bramką Kulawika, a za chwilę Kulawik próbował dograć z kolei do Marcina Folgi.

Przed startą bramki w 10 min. dwukrotnie uchronił KS Myszków Tomasz Stańczyk. Grzegorz Rajman podał do wbiegającego w pole karne Krzysztofa Buffi. Myszkowianin sparował piłkę, lecz głową dobijał ją jeszcze Sławomir Mogilan. Stańczyk i tym razem wyszedł z opresji obronną ręką.

W 23 min. groźnie, aczkolwiek obok bramki, uderzył Paweł Krawczyk. Dwie minuty później, po dośrodkowaniu Maternika rozminął się w polu karnym z piłką Bryła. W ostatnich minutach pierwszej połowy najpierw strzałem z woleja próbował zaskoczyć bramkarza Kulawik, następnie ten sam zawodnik nie trafił z kilku metrów w siatkę.

Szczęśliwa dla myszkowian okazała się 52 min. Po długim dośrodkowaniu Maternika spod linii bocznej, głową umieścił piłkę w bramce Marka Kolonko Folga. Była to pierwsza ligowa bramka Folgi w barwach KS Myszków przed własną publicznością. Część graczy podbiegła do bocznej linii i zrobiła rękami kołyskę.

- Mamy w drużynie dwóch szczęśliwych ojców i huśtawkę nastrojów. Moją tragedię rodzinną (śmierć matki - przyp. K.S.) po której zaraz Marcin Patryarcha i Krzysztof Kołaczyk zostali ojcami. Chłopcy się cieszyli i mieli w planie, gdy zdobędą bramkę, zrobić kołyskę - wyjaśnił trener KS Myszków Artur Minkina.

- Za utratę bramki winię absolutnie Kolonkę. Dośrodkowanie było długie, wysokie. Przy swych warunkach fizycznych powinien bez problemu wyłapać piłkę - skomentował sytuację trener Rozwoju Alojzy Łysko.

W drugiej połowie walka była bardzo zacięta, lecz groźnych strzałów niezbyt wiele. Na uwagę zasługiwało uderzenie Sebastiana Ciupka z woleja. Trafił tylko w boczną siatkę. Stańczyk z najwyższym trudem wybił natomiast piłkę po posłaniu jej w kierunku bramki przez Arkadiusza Szczygła.

W meczu doszło do kilku mało sympatycznych sytuacji. Najpierw Piotr Wysocki w ferworze walki kopnął w twarz Rajmana. Pod koniec spotkania na murawie leżał z kolei trzymając się za nos Wysocki. Bez piłki zahaczył go Przemysław Dudek.

W ostatniej minucie goście omal nie poturbowali Krzysztofa Kołaczyka, który dość ostro potraktował bramkarza Rozwoju. Doszło do krótkiej przepychanki, lecz ostatecznie sędziemu udało się uspokoić sytuację. Po meczu Kołaczyk i Kolonko podali sobie ręce, opuszczając boisko w przyjacielskiej atmosferze.
Alojzy Łysko: - Zaczęliśmy fatalnie w grze obronnej. W pierwszej fazie spotkania Myszków miał tyle sytuacji, że mógł rozstrzygnąć w niej losy meczu. Ja z gry mojego zespołu jestem zadowolony tylko jeśli chodzi o drugą połowę. Mieliśmy przewagę optyczną, ale wiadomo, że liczą się bramki. Nie zasłużyliśmy na porażkę. Myślę, że bardziej sprawiedliwy byłyby remis.

Artur Minkina: - Pierwsze minuty mogły nam przynieść 2-3 bramki. Marcin Bryła nie może zaprzepaszczać takich sytuacji. To w trzeciej lidze nie przystoi. Paradoksalnie, Rozwój będąc drużyną lepszą w drugiej połowie, stracił w niej bramkę. Jestem bardzo szczęśliwy, że strzeliliśmy jednego gola więcej niż przeciwnik.

KS Myszków - Rozwój Katowice 1:0 (0:0). Widzów ok. 300. Bramka: Marcin Folga (52). Żółte kartki: Arkadiusz Andruszkiewicz, Sebastian Ciupek (KS Myszków); Arkadiusz Szczygieł (Rozwój).

KS MYSZKÓW: Stańczyk - Kołaczyk, Majchrzak, Ciupek, Wysocki, Maternik (70 Jarosz), Kulawik, Krawczyk (46 Andruszkiewicz), Mazurkiewicz - Bryła, Folga (Sazonowicz).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto