Nabieranie na opłatki

Zbliża się Boże Narodzenie, a wigilijnej wieczerzy nie sposób wyobrazić sobie bez tradycyjnego przełamania się opłatkiem. Wykorzystują to sprytni oszuści, krążąc po osiedlach i rozprowadzając własne opłatki.

– Dotarły do mnie informacje, że nieznani ludzie przychodzą do mieszkań i twierdzą, że przynieśli opłatki na polecenie parafii. Na dodatek żądają określonej kwoty pieniędzy, jakoby ustalonej przez proboszcza jako zapłatę za te opłatki. Ostrzegam wszystkich, że są to oszuści. Roznoszą opłatki nie poświęcone, czyli bez żadnej wartości religijnej. Prócz tego nigdy nie jest określona suma datku, jaką za opłatki parafianie mogą ofiarować – powiedział ks. Roman Łodziński, proboszcz parafii pw. Zesłania Ducha Świętego przy ul. Gajowej.

Ksiądz Łodziński zaapelował podczas nabożeństw do wiernych, by nie przyjmowali opłatków od innych osób, niż te, które mogą okazać specjalne upoważnienie proboszcza. Podkreślił również dobrowolność datku, ofiarowywanego za opłatki. Z naszych informacji wynika, że podobne apele wygłoszono też w kilkunastu innych kościołach.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej Romuald Basiński radzi, by w razie wątpliwości co co tożsamości osoby roznoszącej opłatki żądać wspomnianego upoważnienia od proboszcza.

– Jeżeli ktoś powołuje się nieprawdziwie, że działa w imieniu parafii i zbiera od wiernych datki za roznoszone opłatki, dopuszcza się oszustwa. To przestępstwo ścigane z urzędu, wystarczy złożyć doniesienie o jego popełnieniu w najbliższej jednostce policji. Nie przypominam sobie zgłoszenia takiego oszustwa co do opłatków, lecz była już podobna sprawa, kiedy nieuprawnione osoby rozprowadzały świece, rzekomo działając w imieniu jednej z organizacji charytatywnych – dodał prokurator Basiński.

Powiedzieć można – czego to ludzie nie wymyślą. Zachęcamy więc do ostrożności. Opłatki najczęściej roznoszą ludzie znani wiernym – kościelni, organiści, członkowie Akcji Katolickiej. W razie wątpliwości żądajmy upoważnienia.