Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na podczęstochowskim lotnisku uczą się skakać ze spadochronem

Andrzej Zaguła
Dariusz Gloc przed pierwszym skokiem dokładnie wsłuchiwał się w uwagi przekazywane przez instruktora Marka Olczyka.
Dariusz Gloc przed pierwszym skokiem dokładnie wsłuchiwał się w uwagi przekazywane przez instruktora Marka Olczyka.
Po szkoleniu kandydatów na przyszłych pilotów samolotów wojskowych, w tym także ponadźwiękowych, Aeroklub Częstochowski rozpoczął wczoraj praktyczne szkolenie skoczków spadochronowych.

Po szkoleniu kandydatów na przyszłych pilotów samolotów wojskowych, w tym także ponadźwiękowych, Aeroklub Częstochowski rozpoczął wczoraj praktyczne szkolenie skoczków spadochronowych.

Kilkanaście tysięcy złotych na ten cel przekazało aeroklubowi Ministerstwo Obrony Narodowej, które bardzo liczy na dopływ świeżej krwi do jednostek specjalnych, w tym pobliskiego 1 Pułku Specjalnego Komandosów w Lublińcu.

- Ludzi po szkoleniu spadochronowym przyjmiemy z otwartymi rękami. Proszę to napisać drukowanymi literami. Takiemu kandydatowi będzie łatwiej wstąpić do naszego pułku. Wiemy, że potrafił przełamać strach, choć oczywiście skakanie z rynsztunkiem bojowym różni się od skakania sportowego. Dlatego i my będziemy poddawać chętnych do podjęcia u nas służby dokładnej weryfikacji. Już własnymi metodami. Ale idea, którą kieruje się ministerstwo jest bardzo słuszna. Co do tego nie mam wątpliwości - przyznaje mjr Mariusz Jakubowski z jednostki specjalnej w Lublińcu.

Kurs poprzedzony jest 12 godzinami zajęć teoretycznych. Po nich jest dziesięć samodzielnych skoków.

Dariusz Gloc w tym roku skończył naukę w częstochowskich Technicznych Zakładach Naukowych. Nie ukrywa, że myśli o karierze wojskowego w jednostkach specjalnych.

W weekend oddał na kursie organizowanym przez aeroklub na lądowisku w Rudnikach swoje pierwsze skoki na spadochronie.

Było trochę strachu, ale bez przesady. Sam się zapisałem na kurs. Nikt mnie nie zmuszał do tego. A rodzice... wiedzieli, że i tak postawię na swoim. Mama jeszcze nie dzwoniła z pytaniem, czy nic mi się nie stało. Skakanie bardzo wciąga - mówił rozradowany Darek, który pilnie wysłuchiwał uwag swojego instruktora Marka Olczyka.

Olczyk na sporcie spadochronowym zjadł zęby. Na koncie ma ponad 1500 skoków w tym wiele z ponad 3000 metrów. - Ministerstwo dało pieniądze na kurs, ale nie ma przymusu, aby każdy po tym szkoleniu od razu kierowany był do wojska - wyjaśnia Olczyk. - Choć droga do jednostek desantowych powinna być ułatwiona.

Aeroklub Częstochowski pod prezesurą znanego pilota Włodzimierza Skalika wyraźnie odżył. Kursy pilotażu, kursy spadochronowe, praktycznie wszystkie oferty, które trafiły do Ministerstwa Obrony Narodowej okazały się na tyle atrakcyjne, że resort postanowił je w znacznym stopniu sfinansować. W minionych latach ze współpracą ACz z MON-em bywało bardzo różnie. Teraz o wzajemnych relacjach nie można powiedzieć złego słowa, co podkreśla nawet sekretarz generalny Aeroklubu Polskiego Piotr Niewiarowski. A przecież ministerstwo skracając drogę przepływu gotówki tym razem zdecydowało, że środki trafią bezpośrednio do aeroklubów regionalnych z pominięciem Aeroklubu Polskiego.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto