Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na każde wezwanie

JANUSZ STRZELCZYK
Przyjadą z pomocą potrzebującym.	ZDJĘCIE: JACENTY DĘDEK
Przyjadą z pomocą potrzebującym. ZDJĘCIE: JACENTY DĘDEK
W jaskini Głęboka, u podnóża Ostańca, ratownicy Jurajskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego złożyli uroczystą przysięgę niesienia pomocy.

W jaskini Głęboka, u podnóża Ostańca, ratownicy Jurajskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego złożyli uroczystą przysięgę niesienia pomocy. - Od tej pory na każde wezwanie naczelnika, o każdej porze dnia i nocy będą spieszyć na ratunek.

Ślubowanie odbyło się w scenerii jurajskiej groty. W takich miejscach przychodzi często działać ratownikom. Światło płonących pochodni i lampek tworzyło szczególną atmosferę. Ratownicy składali słowa przysięgi na sztandar Zarządu Głównego GOPR-u w obecności m.in. Jacka Dębińskiego naczelnika tej organizacji, przedstawicieli grup z Podhala, Beskidów. Kilkanaście osób otrzymało odznakę goprowską z niebieskim krzyżem.

- Ratownikiem zostaje się tylko raz - przypomniał Piotr van der Coghen, naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR. - Musi umieć nieść pomoc w każdych warunkach. Jeździć na nartach, wspinać się po skałach, górach... Musi podejmować samodzielnie decyzje, często przed przyjazdem lekarza.

Nowi ratownicy mieszkają w różnych miejscowościach kraju. W Podlesicach, w bazie GOPR - pełnią dyżury. Na otrzymanie "blachy", jak mówią o odznace, czekali kilka lat. Musieli przejść specjalistyczne szkolenie.

- Od trzech lat przyjeżdżam tutaj na Jurę, aby zdobyć szlify ratownika - mówi Paweł Góśniewski z Wrocławia, student tamtejszej politechniki. - Przynajmniej raz w miesiącu. Spędzam tu wakacje. Dzisiejsza uroczystość jest dla mnie jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu. Brałem już udział w akcjach ratunkowych. Między innymi w jaskiniach Koralowa, Studnisko, a także przy ratowaniu ofiar wypadków drogowych, bo do takich akcji też jesteśmy wzywani. To ogromna satysfakcja jeśli można komuś uratować życie.

Jarosław Sosnowski ze Szczekocin odbywa służbę wojskową, ale na ślubowanie udało mu się przyjechać. - Od trzech lat jestem związany z naszą stacją GOPR-u. Mam niezłe przygotowanie fizyczne. Uprawiam skoki spadochronowe. Trzeba mieć dużo determinacji, żeby umieć się znaleźć w każdej trudnej sytuacji.

Wśród podlesickich ratowników są też dziewczęta. Małgorzata Bendkowska przyjeżdża z Gliwic. - Najtrudniejsze były chyba testy wysiłkowe - twierdzi. - Ale je zaliczyłam.
Grupa Jurajska liczy około trzydziestu ratowników. Tylko kilku jest zawodowcami. Otrzymują bardzo skromne wynagrodzenie, mniej więcej w wysokości pensji pielęgniarki. Nawet po dyżurach muszą być przez kilkanaście godzin w stałej gotowości. Wiele osób, ofiar wypadków na Jurze, zawdzięcza im życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto