Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy nie chcą składowiska

Grażyna Folaron
Takie pojemniki z odpadami znajdują się w dziesięciu „garażach”. Fot: Grażyna Folaron
Takie pojemniki z odpadami znajdują się w dziesięciu „garażach”. Fot: Grażyna Folaron
W bazie byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych, w samym środku wsi, składowane są niebezpieczne odpady — alarmują mieszkańcy Rudnika Małego w gminie Starcza. — Boimy się o nasze zdrowie.

W bazie byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych, w samym środku wsi, składowane są niebezpieczne odpady — alarmują mieszkańcy Rudnika Małego w gminie Starcza. — Boimy się o nasze zdrowie. Poza tym smród jest nie do wytrzymania. Nawet do mieszkań się wdziera.

Właściciele sąsiadujących z bazą posesji opowiadają, że przez całe lato wieczorami przywożono na plac olbrzymie ilości odpadów. — To były wielkie samochody z przyczepami, takie jak TIR-y — relacjonują. — Wszystkie przykryte plandekami, by nikt nie widział, co tam jest. Czasami cały plac był zastawiony tymi autami.

Tak dalej być nie może

Mieszkańcy wsi zaczęli słać protesty do władz gminy, Starostwa Powiatowego w Częstochowie, ochrony środowiska... W efekcie odbyło się kilka kontroli. Ostatnia, przeprowadzona przez pracowników Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego, miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Potwierdziła, iż w magazynach dzierżawionych od gminy przez firmę Ekotop znajdują się pojemniki z odpadami, także niebezpiecznymi.

— Były to m.in. czyściwa, przepracowane ługi i przepracowany olej silnikowy — informuje naczelnik tego wydziału Dionizy Cieślik. — Obecnie czekamy na wyjaśnienia właściciela firmy, nieobecnego podczas kontroli. Do 30 września ma nam przedstawić dokumenty — karty obrotu odpadami, dzięki którym dowiemy się, ile jakich odpadów wwieziono i ile wywieziono. Okaże, czy były one składowane czasowo, na co firma ma zezwolenie starosty, czy też urządzono tam nielegalne składowisko odpadów niebezpiecznych.

Wcześniej na terenie bazy kontrolę przeprowadzili inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Częstochowie. Pobrane przez nich próbki gleby wykazały przekroczenie (niewielkie) norm skażenia. Ukarano wtedy mandatem właściciela firmy i nakazano mu usunięcie skażonej gleby.

Działamy legalnie

Pełnomocnik firmy Ekotop Tadeusz Kazibudzki (firma należy do jego żony Renaty) zapewnia, że zalecenia WIOŚ zostały spełnione, a nieprawidłowości nie były winą firmy.
— Bez naszej zgody człowiek, który przez tydzień trzymał tam swoje samochody, wymyślił sobie, że będzie je w tym miejscu tankował i trochę oleju wylało się na ziemię — tłumaczy Tadeusz Kazibudzki. — Został ukarany, a my już się go pozbyliśmy. Działamy zgodnie z przepisami, mamy wszystkie wymagane pozwolenia. Cała sprawa jest wynikiem ludzkiej złośliwości. Sąsiadowi nie przeszkadza, że ma eternit na dachu, ale ten sam eternit w magazynie, mimo że przechowywany w odpowiednim pojemniku, byłby mu solą w oku.

Ludziom w Rudniku przeszkadza wszystko: i węgiel, który sprzedajemy, i cement, a nawet samochody, bo podjeżdżają. A przecież jest to teren przemysłowy, więc musi na nim się coś dziać.
Na terenie powiatu częstochowskiego funkcjonuje kilkanaście firm zajmujących się obrotem odpadami niebezpiecznymi. Żadna z nich nie ma pozwolenia na ich składowanie. Jedyną, którą takie pozwolenie dostała, jest Ekotop. A że funkcjonuje w samym środku wsi, nikogo nie obchodzi. Przepisy ochrony środowiska bowiem, jak twierdzi naczelnik Cieślik, nie mówią nic o odległościach, w tym także o odległościach od budynków mieszkalnych.


Mieczysław Kukuła - mieszkaniec Rudnika Małego

Przez te odpady to tak śmierdzi, że żyć nie można. Fetor czuć nie tylko na podwórku, ale także w mieszkaniu. Zapewniają nas, że odpady nie są toksyczne, ale kto to naprawdę wie? Na dodatek smród odpadów miesza się ze smrodami dochodzącymi z oczyszczalni ścieków, którą też wybudowano w środku wsi... Wiem, że ludzie podpisywali się pod protestem przeciwko składowisku odpadów, ale chyba nic to nie dało. Ja już zrezygnowałem. Nigdzie nie chodzę, bo nie mam ani sił, ani władzy, by cokolwiek zmienić.

Wiesław Szymczyk - wójt gminy Starcza

Zgodę na składowanie odpadów wydaliśmy w sierpniu ubiegłego roku, ale miało to być składowanie krótkie i tylko odpadów zwykłych, a nie niebezpiecznych. Okazało się, że jest inaczej. Umowa dzierżawy jest tak skonstruowana, że mógłbym ją wypowiedzieć w każdym momencie, ale chcę, by najpierw je stamtąd wywieziono. Będziemy się starać, by stało się to jak najszybciej. Pełnomocnik firmy zadeklarował, że najpóźniej do końca roku pozbędzie się stamtąd odpadów niebezpiecznych.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto