Mieszkańcy nie chcą chować swych bliskich na nowym cmentarzu

Mimo że nowy cmentarz komunalny przy ul. Białostockiej funkcjonuje już prawie 10 dni (otwarto go 1 lipca), do tej pory pochowano na nim zaledwie 6 osób. Pierwszy pogrzeb (a właściwie przeniesienie urny z innego cmentarza) odbył się 2 lipca, ostatni przedwczoraj. Tymczasem na cmentarzu Kule, na którym już od trzech lat nie ma wolnych miejsc, każdego dnia odbywają się 3-4 pogrzeby. Dlaczego więc częstochowianie nie chcą chować swoich bliskich na nowym cmentarzu?

- Myślę, że jednym z powodów tego jest nowa w Częstochowie formuła cmentarza komunalnego, wielowyznaniowego - ocenia dyrektor cmentarza przy ul. Białostockiej Jarosław Wydmuch. - Ludzie muszą przełamać pewne bariery, a to wymaga czasu. Poza tym wiele osób ma groby rodzinne na innych cmentarzach i oczywiste jest, że wolą tam chować swoich zmarłych. Nie sądzę, by wpływ na wybór cmentarza miały obowiązujące u nas ceny usług pogrzebowych czy wysokość opłat za udostępnienie miejsca na cmentarzu, gdyż są one porównywalne, a w niektórych przypadkach nawet niższe od stosowanych na innych cmentarzach.

Niewątpliwie przewagą "starych" cmentarzy jest fakt, iż na nich leży kilka pokoleń częstochowian, a każdy woli mieć groby rodziny w jednym miejscu niż w wielu. Jednak opinia dyrektora Wydmucha na temat konkurencyjności opłat obowiązujących na nowym cmentarzu nie znajduje potwierdzenia w ocenie pracowników zakładów pogrzebowych.
- Ceny przy Białostockiej wcale nie są konkurencyjne - powiedziano nam w Hadesie. - Często chodzimy po cmentarzach, więc mamy porównanie. Co prawda na pierwszy rzut oka można by sądzić, że przy Białostockiej jest stosunkowo niedrogo, ale tylko dlatego, że w cenniku sprytnie porozdzielano koszty. Osobno podana jest cena np. umieszczenia trumny w grobie murowanym, osobno koszt otwarcia i zamknięcia takiego grobu, osobno opłaty związane z czynnościami formalnoprawnymi i terenowymi. Gdy to wszystko się zsumuje okazuje się, że wychodzi drożej niż gdzie indziej.

Nawet nie trzeba sumować poszczególnych kwot, by dostrzec niekorzystne dla nowego cmentarza różnice cen. I tak np. na Kulach wykopanie pojedynczego grobu ziemnego jednopoziomowego kosztuje 200 zł, a przy Białostockiej - 450 plus 120 zł, jeśli odbywa się to zimą. Kamieniarz chcący wjechać na cmentarz pojazdem mechanicznym przy Białostockiej zapłaci 30 zł, na Kulach 5 zł.
- Oprócz tej symbolicznej kwoty pobieramy od kamieniarza również kaucję w wysokości 300 zł, ale zwracamy ją natychmiast, gdy tylko pozostawi po sobie porządek, tzn. wywiezie gruz, stary nagrobek czy ziemię - tłumaczy Stefan Kowalski, pracownik administracji cmentarza na Kulach.

Jednak w opinii częstochowian największym minusem nowego cmentarza nie są nawet obowiązujące na nim ceny, ale trudności z dotarciem do niego.
- Czasami wręcz zachęcam rodzinę do pochowania zmarłego na Białostockiej tłumacząc, że jest nowy cmentarz, gdzie bez kłopotów można załatwić miejsce, ale do tej pory nie udało nam się przeprowadzić tam ani jednego pochówku - mówi pracownica Hadesu. - Zasadniczym powodem tego jest brak dojazdu na ten cmentarz. Co prawda z pogrzebem nie ma kłopotu, bo żałobnicy są podwożeni z reguły autokarem, ale ludzie martwią się, jak dojadą tam później, by zapalić znicz, postawić kwiaty, posprzątać na grobie... Żaden autobus miejski nie podjeżdża pod cmentarz. Trzeba wysiąść na przystanku przy ul. Wręczyckiej i dreptać kawał drogi.

Niewątpliwie z czasem sytuacja ta ulegnie zmianie. Trudno jednak oczekiwać, że nastąpi to szybko. Do tej pory bowiem miastu nie udało się wykupić gruntów pod budowę drogi dojazdowej do cmentarza.