Miejski Zarząd Dróg w Częstochowie wybierze wykonawcę, który zadba o zimowe utrzymanie dróg

Pierwsze październikowe przymrozki mamy już za sobą. Kierowcy, którzy w godzinach wczesnoporannych ruszają w drogę, musieli "pogodzić się" ze skrobaczkami. Czy częstochowscy drogowcy są przygotowani na ewentualny nagły atak zimy?

- Na razie nie było potrzeby, aby angażować jakiekolwiek zasoby ludzkie, bądź sprzętowe, aby wyjechać w miasto. Akcja "Zima" jest oczywiście planowana - twierdzi Maciej Hasik, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Częstochowie.

Co istotne jednak jeszcze nie wiadomo, kto będzie dbał o częstochowskie ulice w tym okresie.

- Jesteśmy tuż przed rozstrzygnięciem przetargu na nowy, trzyletni okres obowiązywania umowy na zimowe i letnie utrzymanie dróg w mieście. Usługę tradycyjnie wykonywać będzie jedna firma - przypomina Maciej Hasik.

Umowa obecnego wykonawcy będzie trwać do końca października.

- 25 października otworzyliśmy oferty od potencjalnych kolejnych wykonawców. Będzie realizowane postępowanie przetargowe w ślad, za którym zostanie wyłoniony wykonawca całego trzyletniego zadania - wyjaśnia.

Oczekiwania od nowego wykonawcy są takie jak dotąd.

- Oczekujemy odpowiedniego zabezpieczenia ludzi i sprzętu, który będzie mógł być wykorzystywany w momencie załamania pogody, a często nawet profilaktycznie. Nie chcemy, aby dochodziło do sytuacji, gdzie będzie można używać hasła mówiącego o tym, że zima znowu zaskoczyła drogowców. Trzeba jednak mieć świadomość, że czasem - w obliczu nagłego załamania pogody - nie sposób wszędzie dotrzeć w tym samym czasie - mówi Maciej Hasik.

Co się jednak stanie w sytuacji, gdy nowy wykonawca nie zostanie jeszcze wyłoniony, a dojdzie do nagłego załamania pogody?

- Wówczas będzie to zabezpieczone w taki sposób, w jaki umożliwiają nam to przepisy. Możliwe jest na przykład zawarcie krótkoterminowych umów. Jeśli jednak nie dojdzie do żadnych nieprzewidzianych sytuacji, akcję "Zima" powinniśmy rozpocząć w listopadzie już z nowym wykonawcą - podsumowuje Maciej Hasik.