Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mandat na słowo?

GRAŻYNA FOLARON
Funkcjonariusz powinien wiedzieć, z kim rozmawia. fot. WALDEMAR DESKA
Funkcjonariusz powinien wiedzieć, z kim rozmawia. fot. WALDEMAR DESKA
Dlaczego częstochowscy strażnicy miejscy nakładają mandaty osobom, które nie mają przy sobie dokumentów tożsamości? - pyta jeden z naszych Czytelników. - Byłem świadkiem, jak mojemu znajomemu wypisano mandat opierając ...

Dlaczego częstochowscy strażnicy miejscy nakładają mandaty osobom, które nie mają przy sobie dokumentów tożsamości? - pyta jeden z naszych Czytelników. - Byłem świadkiem, jak mojemu znajomemu wypisano mandat opierając się wyłącznie na udzielonych przez niego informacjach dotyczących imienia, nazwiska, adresu itp. Strażnik tylko gdzieś zadzwonił po potwierdzenie, że osoba o tych danych istnieje. A przecież znajomy mógł podać dane personalne moje, swojej siostry, sąsiadki itp.

Zgodnie z przepisami regulującymi zasady postępowania mandatowego, mandat lub grzywna mogą być nałącznie wyłącznie na podstawie dokumentu tożsamości ze zdjęciem. Z taką interpretacją prawa zgadza się również kierownik referatu prawnego Straży Miejskiej w Częstochowie Wojciech Gapiński.

- Nasi funkcjonariusze byli szkoleni w tym zakresie, poza tym informacja dotycząca zasad postępowania mandatowego była wywieszona na tablicy ogłoszeń - informuje W. Gapiński. - Jeśli są przypadki nakładania mandatów bez okazania dokumentu tożsamości, strażnicy, którzy to czynią, narażają się na konsekwencje służbowe. Do tej pory jednak nie mieliśmy zgłoszeń sygnalizujących takie praktyki.
Czy to oznacza, że osoba przyłapana na popełnieniu wykroczenia może uniknąć kary, jeśli oznajmi, że nie ma przy sobie dokumentów? Jak w takiej sytuacji powinien postąpić funkcjonariusz SM?

- Jeśli sprawca wykroczenia nie ma dokumentów, strażnik powinien wystawić mu tzw. wezwanie osobowe zobowiązujące daną osobę do stawienia się z dokumentami w komendzie SM w określonym terminie - tłumaczy Wojciech Gapiński. - By mieć pewność, że dane personalne podane przez spisywaną osobę są prawdziwe, strażnik winien skontaktować się z dyżurnym SM, który dzięki dostępowi do bazy danych ewidencji ludności może to sprawdzić. Działanie to ma na celu uniemożliwienie wprowadzenia w błąd strażnika co do tożsamości osoby ujętej.

Co wcale nie oznacza, że nikomu nie uda się przechytrzyć strażnika. Tym bardziej, że w ewidencji ludności sprawdza się tylko, czy osoba o podanym imieniu i nazwisku, urodzona w określonym dniu, zamieszkująca pod wskazanym adresem itp. istnieje. Nie da się natomiast sprawdzić, czy jest nią zatrzymany sprawca wykroczenia. Każdy może bowiem zgromadzić dane osobowe np. nielubianego sąsiada i wykorzystywać je w opisanych wyżej sytuacjach. W takim przypadku osoba, pod którą się podszyto, może liczyć jedynie na dobrą pamięć strażnika, który stwierdzi, że to nie ona dopuściła się wykroczenia.

Inaczej problem ten rozwiązuje policja. Jak poinformowała nas nadkomisarz Stanisława Gruszczyńska z Komendy Miejskiej Policji, osobnik, który nie potrafi okazać dokumentów, przewożony jest na najbliższy komisariat i tam sprawdza się podane przez niego dane. To jednak nie wystarcza. By wykluczyć możliwość ,podszycia się" pod kogoś innego, tożsamość zatrzymanej osoby musi zostać potwierdzona przez świadków, np. syna, męża, sąsiada.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto