Sceny grozy w Częstochowie. Amstaff rzucał się na inne psy
Do zdarzenia doszło w piątkowy poranek (20 stycznia) w dzielnicy Raków w Częstochowie. Przy ulicy Limanowskiego 41/43 biegający luzem pies w typie amstaffa zagryzł psa rasy york, który spacerował na smyczy ze swoim opiekunem.
- Agresywne zwierzę ugryzło również właściciela małego psa w chwili, gdy chciał on ratować swojego pupila - mówi podkomisarz Sabina Chyra-Giereś, oficer prasowy częstochowskich policjantów.
Gdy policjanci zjawili się na miejscu, amstaff stał przy zagryzionym psiaku, jednak po chwili zauważył dwa inne psy, które również spacerowały po osiedlu ze swoimi opiekunami i ruszył do kolejnego ataku.
- Rano mój mąż poszedł z naszymi dwoma psami na dwór - mówi pani Anna. - W pewnym momencie, gdy był w parku przy ulicy Łukasińskiego w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 20, podbiegł do niego brązowy amstaff, tuż za nim biegli policjanci. Jak się okazało, godzinę wcześniej pies zagryzł yorka i prawdopodobnie właściciel zadzwonił na policję. Niestety funkcjonariusze nie zdążyli dobiec i amstaff rzucił się na nasze psy. Jestem przekonana, że nasze psiaki w żaden sposób go nie sprowokowały, to maleńkie zwierzaki. Jeden na widok większych psów od razu ucieka... - relacjonuje pani Anna.
Jeden z psów jest w stanie krytycznym
Jeden z psiaków jest w krytycznym stanie, drugi ma poszarpaną i przetrąconą łapę.
- To podobno nie pierwszy raz, gdy ten pies biegał bezpańsko i już wcześniej zagryzł jakieś zwierzę, w tym między innymi kota. Ponoć jakiś czas temu rzucił się również na innego yorka, ale wtedy udało się w porę zareagować i ostatecznie nic mu nie zrobił - mówi pani Anna.
Park przy ulicy Łukasińskiego znajduje się w pobliżu Szkoły Podstawowej.
- Często spacerują tam dzieci, nawet nauczycielki z klasami tam wychodzą. Jest też plac zabaw. Niestety psów, które biegają w tym miejscu bez smyczy jest sporo. Patrzę na to z niepokojem i boję się, że kiedyś dojdzie do tragedii - dodaje pani Anna.
Agresywne zwierzę zostało ostatecznie obezwładnione i trafiło do schroniska. Policjanci rozpoczęli poszukiwania właściciela. Personalia udało się ustalić.
- Właścicielka psa została ustalona. Usłyszała dwa zarzuty - informuje podkomisarz Sabina Chyra-Giereś.
Do sądu został skierowany wniosek o ukaranie kobiety. Grozi jej kara grzywny, nagany bądź ograniczenia wolności.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?