MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarze TYTAN-a pokonali Spójnię

[email protected]
Po drugiej kwarcie pojedynku TYTAN-a ze Spójnią nastroje wśród kibiców były raczej kiepskie. Częstochowianie grali fatalnie i przegrywali różnicą kilku punktów.

Po drugiej kwarcie pojedynku TYTAN-a ze Spójnią nastroje wśród kibiców były raczej kiepskie. Częstochowianie grali fatalnie i przegrywali różnicą kilku punktów. W przerwie podopieczni Arkadiusza Urbańczyka przeszli metamorfozę i po paru minutach najpierw udało im się odrobić straty, a później przejść do ofensywy.

Na początku meczu w grze gospodarzy nic się nie kleiło. Rzuty z bliskiej odległości, jak i z dystansu zupełnie nie "siedziały", nie mówiąc już o obronie, gdzie bez przeszkód robili co chcieli Hubert Mazur i Łukasz Pacocha.

Przez pierwszą i drugą kwartę goście nadawali ton rywalizacji. Na każdy celny rzut częstochowian, koszykarze Spójni odpowiadali trafieniem zza linii 6.25 centymetrów. Ten element był główną bronią rywali. Dzięki temu w 18 minucie zespół ze Stargardu prowadził 44:29. Jeszcze przed przerwą TYTAN-owi udało się zniwelować przewagę do ośmiu oczek. - Rozmawiając

w szatni przyznaliśmy, że dobra passa gości musi się skończyć. Nie ulega jednak wątpliwości, że do tego momentu graliśmy bardzo źle. Głównie w obronie. Miałem nadzieję, że po przerwie obraz gry ulegnie zmianie - przyznał trener Urbańczyk.

Wraz z gwizdkiem arbitra rozpoczynającego trzecią kwartę częstochowianie ruszyli zdecydowanie do ataku. Kolejno celne trafienia Tomasza Milewskiego, Janusza Sośniaka i Miłosza Krajewskiego pozwoliły TYTAN-owi wyrównać po 46. Za chwilę ponownie dał o sobie znać Milewski i gospodarze po raz pierwszy w tym pojedynku wyszli na prowadzenie. Od tego momentu podopieczni Arkadiusza Urbańczyka zaczęli dyktować warunki. Doskonale grą kierował Marcin Ecka, który wspólnie z Milewskim kilkakrotnie popisywali się efektownymi wsadami.

Przewaga TYTAN-a zaczęła rosnąć i wiadomo już było, że częstochowianie tego meczu już nie przegrają. Pod koniec na parkiecie pojawiła się młodzież. Starszych kolegów zastąpili Balik, Urbaniak, Szul i Jankowski, który przy aplauzie kibiców zdobył na kilkadziesiąt przed końcem spotkania 3 punkty. Dzieła dopełnił niezmordowany Tomasz Milewski, który w ostatniej sekundzie trafił z dystansu. W sumie zawodnik TYTAN-a zdobył 44 punkty.

- Pierwsza i druga kwarta przypominały te z Tarnobrzega, w których zagraliśmy bardzo słabo. Kolejne dwie były już w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsze. Zagraliśmy po prostu tak, jak potrafiliśmy - przyznał po meczu kapitan TYTAN-a Janusz Sośniak.

TYTAN CZ%26%23162%3BSTOCHOWA - SPÓJNIA STARGARD SZCZECI%26%23161%3BSKI 99:76 (19:25, 17:19, 35:13, 28:19)

TYTAN: Sośniak 11, Ecka 24, Nogalski 9, Milewski 44, Kukuczka 4, Urbaniak 0, Jankowski 3, Krajewski 6, Balik 0. (tk)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto