Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kościelec. Budowa autostrady A1: Hałas pędzących po A1 aut nie daje mieszkańcom normalnie żyć

Anna Dziedzic
Anna Dziedzic
Choć jadąc nowym odcinkiem A1 w Śląskiem ma się wrażenie, że ekranów jest tu sporo, to trudno nie wierzyć mieszkańcom Kościelca, gdy skarżą się na notoryczny hałas dochodzący od A1. Chcą dodatkowych ekranów

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Choć jadąc nowym odcinkiem A1 w Śląskiem ma się wrażenie, że ekranów jest tu sporo, to trudno nie wierzyć mieszkańcom Kościelca, gdy skarżą się na notoryczny hałas dochodzący od A1. Chcą dodatkowych ekranów Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE GDDKiA
Budowa nowej autostrady A1 przez województwo śląskie to dla kierowców wspaniała nowina, zwłaszcza, że już od Częstochowy kierowcy mają do dyspozycji trzy pasy ruchu betonowej A1. Można tam nacisnąć na gaz. Tak też robią. Dla mieszkańców leżącego w pobliżu nowej A1 Kościelca, czy Madalina – jej otwarcie miało zgoła inne znaczenie. Ludzie mieszkają tu w nieustannym hałasie. – Jak kierowcy wciskają gaz do dechy, proszę sobie wyobrazić jaki to jest huk na betonowej drodze. Jeśli tak robi nie jeden, a wielu. Tak się nie da żyć – mówią mieszkańcy Kościelca koło Częstochowy i już zbierają podpisy pod petycją o budowę ekranów dźwiękochłonnych w tym miejscu. Napisali też skargę i prośbę o interwencję do GDDKiA a nawet do Komisji Europejskiej. – Jesteśmy zdeterminowani by walczyć o swoje – mówią. – Nie odpuścimy.

Mieszkańcy Kościelca żyją w notorycznym hałasie od autostrady A1

Kościelec to niewielka wieś w gminie Rędziny. Odkąd powstała nowa autostrada A1, mieszkańcy nie mają tu chwili spokoju. Właściwie to nie mieli jej już w momencie, gdy zaczęła się jej budowa. Wielkie ciężarówki z kruszywem, kursowały częstokroć po gminnych drogach by dojechać do autostrady, objazdy także prowadzono po okolicznych drogach. Teraz budowa autostrady właściwie się kończy. Kierowcy korzystają już z nowiutkiej, betonowej trasy. Trzy pasy ruchu w każdym kierunku. Nic dziwnego, ze wjeżdżając na tę trasę naciskają mocnej gaz. Wycie silników, rozpędzone kola na betonówce robią swoje.

- Mój dom stoi jakiś kilometr od autostrady. Halas jest czasem nie do zniesienia. Są dni, kiedy po prostu nie da się wytrzymać. Słychać notoryczny huk. Gdy jeszcze było tam ograniczenie do 100 kilometrów na godzinę, było trochę lepiej, teraz kiedy dopuszczalna prędkość wzrosła, hałas niestety też jest dużo większy. Nie chcemy tak żyć. Chcemy by nasze zdrowie też było brane pod uwagę – mówi Robert Smoliński.

Ekrany, które już stoją przy A1, nie dają ochrony. Mieszkańcy walczą o swoje

Mieszkańcy Kościelca postanowili walczyć o swoje. Denerwują się, że owszem ekrany są, ale stoją od strony Mykanowa, natomiast od strony Kościelca ekranów brakuje. Ukształtowanie terenu sprawia, że dźwięk huku pędzących po betonie samochodów niesie się dość daleko.

- Nawet w nocy nie mamy spokoju – dodaje Smoliński.

Zbierają podpisy pod petycją o budowę ekranów przy A1

Anna Banaś, sołtyska Kościelca zaczęła zbierać podpisy mieszkańców po petycją o budowę ekranów dźwiękochłonnych wzdłuż autostrady A1.

- Zbieram podpisy u siebie w sklepie. Wszyscy się chętnie podpisują. Ludzie mają już dość tego wiecznego hałasu. Tak się nie da żyć - mówi pani sołtys.

Nie przeocz

W petycji Anna Banaś, która wyśle ją w imieniu mieszkańców do GDDKiA czytamy, że na odcinku Kościelec, Madalin , autostrada przebiega w bliskim sąsiedztwie domów jednorodzinnych. „Z niezrozumiałych dla nas względów, po przeciwnej stronie autostrady bariery dźwiękochłonne zostały wybudowane mimo, że sąsiadują wyłącznie z polami. Mając na uwadze, ze nawierzchnia autostrady na tym odcinku jest wykonana z betonu (DK1 była asfaltowa), została wybudowana wyżej, niż przebiegała DK1 i podczas budowy zostały usunięte drzewa, hałas jaki generuje autostrada jest nieporównywalny do tego jaki generował ruch na DK1” – czytamy w petycji mieszkańców. „Ponadto prędkość maksymalna w stosunku do tej dopuszczalnej na DK1 została zwiększona do 140 km/h oraz został wybudowany trzeci pas dodatkowy pas jezdni po obu stronach autostrady. Wszystko to powoduje, że hałas dobiegający z autostrady jest nieustanny i bardzo uciążliwy przez całą dobę” – skarżą się mieszkańcy.
W piątek, 29 lipca na samym początku zbierania pod petycją podpisało się 300 osób. Zbieranie podpisów kontynuowano w niedzielę po mszy.

- Ksiądz proboszcz wyraził zgodę na to, byśmy mogli po mszy zbierać podpisy. Wszyscy rozumieją, ze to dla nas ważna sprawa – dodaje.

Anna Banaś, sołtys Kościelca: Nie da się żyć w nieustannym hałasie

Ludzie chętnie się podpisują. Trudno się żyje w tak zanieczyszczonym hałasem miejscu.

- Autostrada generuje ogromny hałas. Nie da się normalnie funkcjonować. Na dodatek przez Kościelec też jeździ teraz coraz więcej aut. Jadą do węzła do autostrady. Chcemy by w naszej miejscowości powstało rondo, by było bezpieczniej, to nas kolejny postulat – opowiada Anna Banaś.

Ludzie nie chcą żyć w tak zanieczyszczonym hałasem środowisku. Chcą by zgodnie z prawem zabezpieczono ich zdrowie adekwatnie do zagrożenia.

- Usłyszeliśmy w Generalnej Dyrekcji że dopiero rok po oddaniu autostrady, będą wykonane pomiary hałasu. To niedopuszczalne, byśmy w tym czasie musieli zmagać się z nim – dodaje Robert Smoliński. – Kto podjął decyzję, by ekranów w tym miejscu nie było?

Ludzie interweniują i ślą skargi, gdzie tylko się da

Mieszkańcy interweniują, gdzie tylko się da. Wysłali nawet prośbę o interwencję do Komisji Europejskiej, bo budowa autostrady A1 otrzymała przecież także unijne dofinansowanie. Petycja została też wysłana do Centrum Unijnych Projektów Transportowych oraz do Ministerstwa Infrastruktury.
Mieszkańcy zastanawiają się, kto i na jakiej podstawie decydował o tym gdzie staną ekrany dźwiękochłonne przy autostradzie?
Procedury wyglądają tak, że już na etapie przygotowywania inwestycji, uwarunkowania środowiskowe dla terenu, przez który ma przebiegać autostrada, ustala Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. W wykonanym na specjalne zlecenie opracowaniu – wyłoniona w przetargu firma przedstawia zagrożenia dla środowiska, jakie niesie budowa i funkcjonowanie nowej trasy.
Potem autostrada wchodzi w fazę projektu, który musi uwzględnić wspominane uwarunkowania środowiskowe. Do wykonawcy należy dostosowanie się do zatwierdzonego przez inwestora projektu. Wszystkie uwarunkowania środowiskowe są dokładnie badane przez wydaniem przez wojewodę pozwolenia na budowę. Tak też było w tym przypadku.

GDDKiA: Będą porealizacyjne badania ewentualnych przekroczeń norm hałasu

Dlaczego ekrany pojawiły się nie tam gdzie powinny, lub czemu nie powstało ich więcej? Zapytaliśmy w GDDKiA.

- W raporcie o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko wykonanym na potrzeby uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, a następnie w raporcie o oddziaływaniu na środowisko przygotowanym w ramach ponownej oceny oddziaływania na środowisko, usankcjonowanym decyzją o zezwoleniu na realizacje inwestycji drogowej przeprowadzono m.in. analizy akustyczne i wskazano na konieczność realizacji urządzeń ochrony środowiska m.in. ekranów akustycznych w miejscach, gdzie przekroczone zostały standardy akustyczne określone dla danego rodzaju terenu rzeczywiście zagospodarowanego. Ostateczna lokalizacja ekranów akustycznych zatwierdzona została decyzją Wojewody Śląskiego z dnia 23.0.8.2019 roku – mówi Marek Prusak, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA.

Oznacza to, że ekrany powstały w miejscach, gdzie wcześniej, zanim powstała autostrada, normy hałasu były przekraczane. Co więc z miejscem w którym hałas jest notorycznie przekraczany teraz, już po oddaniu do użytku nowej, trzypasowej, betonowej autostrady?
Jak poinformowała nas GDDKiA, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach z 2009 roku nałożył obowiązek wykonania analizy, dotyczącej hałasu w rok po oddaniu A1 do użytku. Ma to służyć porównaniu rzeczywistego oddziaływania drogi, względem wykonanych na potrzeby uzyskiwanych decyzji analiz akustycznych.

- Ta droga została oddana do użytkowania 30 grudnia 2021 roku, zatem na początku przyszłego roku przystąpimy do realizacji obowiązku w zakresie wykonania analizy porealizacyjnej – mówi Marek Prusak.

Jak wyglądają procedury badania hałasu przy nowej autostradzie?

Co to znaczy? W styczniu GDDKiA ogłosi przetarg na wykonanie analizy dotyczącej oddziaływania hałasu z autostrady na jej otoczenie. Po rozstrzygnięciu przetargu, wyniki tych badań mają być przedstawione do wglądu Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i Urzędu Marszałkowskiego w ciągu 18 miesięcy od ich rozpoczęcia. Wówczas RDOŚ przekazuje opracowanie i zalecenia do marszałka województwa, a ten może wydać nakaz uzupełnienia inwestycji, jaką jest budowa autostrady A1 o dodatkowe ekrany dźwiękochłonne w miejscach, gdzie zostaną wykryte przekroczenia obowiązujących norm hałasu.

- Dlaczego musimy czekać aż tak długo? Czy nie można po prostu posłuchać ludzi i wybudować tych ekranów, tam, gdzie są potrzebne? – denerwują się mieszkańcy Kościelca?

GDDKiA z kolei argumentuje, że nie ma takiej możliwości, nawet finansowej, bez wspomnianych, zawartych w umowie dodatkowych badań po oddaniu autostrady.

- Nie możemy wydawać publicznych pieniędzy bez uzasadnienia, w tym przypadku bez dodatkowych badań, dotyczących przekroczeń norm hałasu w sąsiedztwie autostrady – podsumowuje Marek Prusak z GDDKiA.

Mieszkańcy nie zamierzają jednak odpuszczać i zapowiadają działania na wszystkich możliwych frontach, by sytuacja jak najszybciej mogła się poprawić.

- Będziemy pisać do wszystkich świętych, może w końcu ktoś dostrzeże, że ta wspaniała dla kierowców inwestycja, ma też negatywny wpływ na życie ludzi mieszkających w sąsiedztwie – podkreślają mieszkańcy Kościelca i Madalina.

Jak twierdzą hałas dociera do domostw oddalonych nawet 1,5 – 2,5 km od autostrady.

Oni też walczyli o ekrany przy nowej autostradzie A1

Podobna sytuacja miała miejsce przy nowej autostradzie A1 w Strykowie. Chodzi o odcinek A1 Stryków-Tuszyn. Tam także po wybudowaniu autostrady, mieszkańcy skarżyli się na nadmierny hałas. Choć w niektórych miejscach ekrany postawiono, to okazały się one np. zbyt niskie, w stosunku do potrzeb.

- Po uruchomieniu autostrady zaczęły do nas napływać skargi na nadmierny hałas. W sumie było to ponad tysiąc skarg. Przesyłaliśmy je do odpowiednich instytucji. Zadziałaliśmy tak, jak to przewidziano w przepisach. Rok po oddaniu drogi została przeprowadzona analiza porealizacyjna. Sprawdzono czy normy hałasu są tu przekraczane i w efekcie tam, gdzie to było konieczne, uzupełniliśmy ilość ekranów - wspomina Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału GDDKiA.

Wyniki badań hałasu przeanalizował potem RDOŚ, ostateczna decyzja należała do marszałka województwa łódzkiego. Przy A1 pojawiły się w końcu wyczekiwane ekrany.

Nie przeocz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto