Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kłobuck: Rodzina Kamila L. sama oskarża policję

Beata Marciniak
Trzy lata temu pod kłobucką komendą płonęły znicze
Trzy lata temu pod kłobucką komendą płonęły znicze Fot. ARC
Przed Sądem Okręgowym w Częstochowie nie odczytano aktu oskarżenia przeciwko trzem policjantom z Kłobucka, których rodzina tragicznie zmarłego Kamila L. obwinia o śmierć syna. Zachorował sędzia, termin rozpoczęcia procesu wyznaczono na 7 listopada.

Śmierć Kamila L. z Grodziska znów bada prokuratura

25-latek zmarł nagle na kłobuckiej komendzie w czerwcu 2009 roku. Kilka godzin wcześniej, po scysji z patrolem policyjnym w swojej rodzinnej wsi, został zatrzymany i przewieziony na komendę. Tam stracił przytomność, gdy w obecności trzech policjantów spisywano protokół zatrzymania.

Policjanci twierdzą, że L. siedział spokojnie na krześle, ręce miał skute z tyłu. Nagle zerwał się, zaczął krzyczeć i upadł. Reanimacja przez jednego z funkcjonariuszy oraz lekarza pogotowia nie powiodła się. Prokuratura po dwóch latach umorzyła śledztwo w sprawie śmierci. Wykluczyła jej spowodowanie przez osoby trzecie.

Rodzina zmarłego nie pogodziła się z tym. - Nie zgadzam się z umorzeniem - twierdzi Ewa L., matka Kamila. - Syn miał obrzęk mózgu, zerwane kręgi szyjne, połamane żebra. Został pobity - twierdzi. W procesie karnym wytoczonym policjantom z prywatnego oskarżenia wspomaga ją krakowska Fundacja Support Center. Na jej stronie internetowej można znaleźć m.in. wstrząsające zdjęcia Kamila z prosektorium oraz fragmenty protokołów Wydziału Kontroli KWP w Katowicach (m.in. protokół przyjęcia ustnych wyjaśnień od jednego z policjantów).

- Bezpośrednio po zdarzeniu nie opisałem szczegółowo okoliczności upadku L. Byłem wtedy w ogromnym stresie - wyjaśniał D. - W trakcie rozmowy z komendantem powiatowym policji opisałem mu szczegółowy przebieg zdarzenia, również wyrażając obawę, że mogłem przyczynić się do śmierci zatrzymanego - mówił policjant.

Według biegłych, najprawdopodobniej przyczyną śmierci był stres. Rodzina o zgonie dowiedziała się następnego dnia.

Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie:
Zgon Kamila L. to problem natury medycznej, nie prawnej. Było kilka ekspertyz biegłych co do przyczyny zgonu. Niestety biegli nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, co było jego powodem. Na pewno nie przyczyniły się do niego osoby trzecie. Przyczyna śmierci jest nadal niezrozumiała i zagadkowa.

Natomiast połamane żebra to typowe obrażenia dla akcji reanimacyjnej. Brak jest tutaj oznak śmierci zadanej. Dlatego śledztwo umorzono.

Oskarżyciel
Józef Rawicz Popławski, prezes Fundacji Support Center przeciwko bezprawiu Prokuratur, Sądów, Służb Więziennych:

Będę oskarżycielem posiłkowym. Prokuratura, choć wytknęliśmy jej 22 nieprawidłowości w tej sprawie, umorzyła ją. Kamil zmarł, bo został skopany. Z opinii sądowo-lekarskiej wynika, że stwierdzone u niego podczas sekcji obrażenia głowy mogły powstać od urazów tępym narzędziem. Policjanci po tym zdarzeniu trafili do szpitala na leczenie.

VIA SILESIANA - POPRZYJ NASZA AKCJĘ NADANIA TEJ NAZWY DLA AUTOSTRADY A4
SPIS POWSZECHNY: 400 TYS. OSÓB WPISAŁO NARODOWOŚĆ ŚLĄSKĄ [WYNIKI NIEOFICJALNE]
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto